Śledztwo ws. pozbawienia wolności lekarki w szpitalu po incydencie z udziałem Brauna

2025-04-17 15:36:14(ost. akt: 2025-04-17 15:38:40)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP/Art Service

Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy wszczęła w czwartek śledztwo ws. pozbawienia wolności lekarki w szpitalu w Oleśnicy. Do zdarzenia doszło w środę, gdy europoseł Grzegorz Braun próbował uniemożliwić pracę ginekolożki Gizeli Jagielskiej.
W środę, po zdarzeniach w oleśnickim szpitalu, śledczy wszczęli postępowanie wyjaśniające w tej sprawie. W czwartek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu prok. Karolina Stocka-Mycek poinformowała, że Prokurator Rejonowy w Oleśnicy wydał postanowienie o wszczęciu śledztwa.

Śledztwo prowadzone jest w sprawie pozbawienia wolności lekarki Gizeli Jagielskiej, poprzez "uniemożliwienie jej opuszczenia gabinetu i wykonywanie obowiązków zawodowych na Oddziale Ginekologiczno–Położniczym" oraz w sprawie naruszenia jej nietykalności cielesnej poprzez "jej popychanie, podczas i w związku z pełnieniem przez nią zawodu lekarza w Zespole Powiatowym Zespole Szpitali w Oleśnicy".

Prokuratura zajmie się też znieważeniem Jagielskiej oraz pomówieniami rzucanymi pod jej adresem, które – jak wskazała rzeczniczka wrocławskiej prokuratury – mogły narazić lekarkę na utratę zaufania potrzebnego dla wykonywania zawodu.

Przedmiotem śledztwa będzie też "narażenie pacjentek hospitalizowanych na Oddziale Ginekologiczno–Położniczym Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, poprzez uniemożliwienie lekarz ginekolog opieki medycznej nad nimi".

Kandydat na prezydenta Grzegorz Braun (Konfederacja Korony Polskiej) próbował w środę dokonać, jak mówił, zatrzymania obywatelskiego w szpitalu w Oleśnicy pracującej tam ginekolożki Gizeli Jagielskiej.

O oleśnickim szpitalu stało się głośno w ostatnim czasie za sprawą publikacji na temat historii pacjentki z Łodzi, która zdecydowała się na przeprowadzenie tam aborcji w 36. tygodniu ciąży z powodu zagrożenia jej zdrowia.

Lekarka Gizela Jagielska, relacjonując PAP, co wydarzyło się w oleśnickim szpitalu w środę do popołudnia, powiedziała, że Grzegorz Braun "wtargnął do działu administracyjnego, zagrodził mi drogę z jakimiś nieznanymi mi ludźmi i zamknął w pomieszczeniu administracyjnym, nie pozwalając mi wykonywać obowiązku lekarza przez ponad godzinę".

— Obrażał mnie i kierował wobec mnie groźby, doszło też wobec mnie do rękoczynu, ponieważ jak chciałam odjeść, to byłam popychana i szarpana — powiedziała lekarka.

Na nagraniu opublikowanym w internecie widać, jak Braun dyskutuje w oleśnickim szpitalu z policjantami, a wcześniej się modli. Mówi, że jest w "pracy dla Rzeczypospolitej".

— Narażaniem życia Polaków jest dopuszczanie tej pani (do pracy - PAP). Dokonuję zatrzymania obywatelskiego i wzywam was panowie policjanci byście nie dopuścili, by pani Gizela Jagielska miała kiedykolwiek kontakt z pacjentami, w tym nieletnimi — mówił kandydat na prezydenta.

Z relacji mediów wynika, że u kobiety w 36. tygodniu ciąży w szpitalu w Oleśnicy przeprowadzono zabieg przerwania ciąży ze względu na zagrożenie dla jej zdrowia fizycznego i psychicznego, a jednocześnie uśmiercono płód - przeprowadzono "indukcję asystolii płodu" (wbicie igły do serca z podaniem chlorku potasu).

Lekarka oraz działacze organizacji Legalna Aborcja podkreślają, że procedura została wykonana zgodnie z ustawą z powodu zagrożenia zdrowia pacjentki. Polskie Towarzystwo Ginekologów i Położników zapytało w ubiegłym tygodniu ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę, czy można przerwać ciążę po 24 tygodniu, kiedy płód zdolny jest potencjalnie do życia, ale zagrożone jest zdrowie lub życie kobiety.

— Powyżej 24 tygodnia nie ma żadnej aborcji, a poród — powiedział prof. Piotr Sieroszewski, prezes PTGiP.

Śledztwo ws. przeprowadzenia w szpitalu w Oleśnicy aborcji z naruszeniem prawa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Oleśnicy.

(PAP)