Polska konsumpcja odbija, ale wciąż daleko do stabilności

2024-11-26 12:43:40(ost. akt: 2024-11-26 13:01:26)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Po październikowym odbiciu sprzedaży detalicznej polska gospodarka łapie oddech, choć dynamika konsumpcji nadal pozostawia wiele do życzenia. GUS podaje, że wzrost wyniósł 1,3 proc. rok do roku w cenach stałych, ale eksperci ostrzegają, że to tylko chwilowe uspokojenie po wrześniowym załamaniu. Czy konsumpcja gospodarstw domowych wystarczy, by napędzić polski PKB w obliczu słabego eksportu i opóźnionych inwestycji?
Rynek oczekiwał niewielkiego odbicia sprzedaży detalicznej w październiku 2024 roku, licząc na wzrost na poziomie 0,7 proc. rok do roku. Dane opublikowane przez Główny Urząd Statystyczny pokazały jednak wyższy wynik – 2,3 proc. w cenach bieżących, a w ujęciu realnym wzrost wyniósł 1,3 proc. To wywołało mieszane reakcje wśród ekonomistów, którzy podkreślają, że polska gospodarka wciąż boryka się z osłabieniem konsumpcji.

Październikowe dane wskazują na zróżnicowaną dynamikę sprzedaży w poszczególnych kategoriach. Najlepiej radziły sobie sektory takie jak: motoryzacja (wzrost sprzedaży o 24,1 proc. rok do roku), farmaceutyki i kosmetyki (wzrost o 9,6 proc.) oraz prasa i książki (wzrost o 1,8 proc.).

Jednocześnie spadki dotknęły sprzedaży paliw (-9,1 proc.), odzieży i obuwia (-12,8 proc.), a także mebli i sprzętu RTV/AGD (-3,6 proc.). Mimo to, w ujęciu miesięcznym kategorie takie jak odzież i obuwie zanotowały znaczące wzrosty – aż o 14 proc.

Eksperci wskazują, że wrześniowy spadek sprzedaży detalicznej był efektem m.in. wyjątkowych czynników jednorazowych. Według Urszuli Kryńskiej z PKO BP, na odczyty wpłynęły: wyjątkowo niska sprzedaż paliw, co było wynikiem braku efektu gromadzenia zapasów przed wyborami, jak miało to miejsce w 2023 roku oraz efekt kalendarzowy – we wrześniu 2024 roku przypadało mniej sobót niż w tym samym okresie rok wcześniej, a soboty generują wyższe wydatki konsumenckie.

Październik przyniósł pewne oznaki poprawy – ekonomiści Pekao zauważyli wzrost sprzedaży detalicznej w ujęciu sezonowym o 5,6 proc. w porównaniu do września. Jednak ogólny poziom sprzedaży nie wrócił do dynamiki obserwowanej przed pandemią, co oznacza, że konsumpcja w Polsce pozostaje osłabiona. Eksperci ING Banku Śląskiego podkreślają, że odbicie w październiku to jedynie chwilowa ulga, a tempo wzrostu konsumpcji wyraźnie spadło w drugiej połowie 2024 roku.

Eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego zauważają, że polskie gospodarstwa domowe coraz częściej priorytetowo traktują oszczędzanie, kosztem bieżących wydatków. Mimo słabszego popytu na towary, usługi wciąż cieszą się relatywnie wysokim zainteresowaniem, co może wskazywać na zmieniające się preferencje konsumentów.

Dane GUS o październikowej sprzedaży detalicznej pokazują, że choć konsumpcja wykazuje oznaki stabilizacji, to nie jest jeszcze motorem napędowym polskiej gospodarki. Wobec osłabionego eksportu i niskich inwestycji, tempo odbicia pozostaje poniżej oczekiwań. Zdaniem ekspertów, kluczowe będą kolejne miesiące, które pokażą, czy konsumenci wrócą do bardziej intensywnych wydatków.

Źródło: Interia