Otruł psa, ale siedzieć nie pójdzie!

2024-10-30 08:05:28(ost. akt: 2024-10-30 08:22:32)

Autor zdjęcia: red.

Sąd Okręgowy w Legnicy wydał zaskakujący wyrok w sprawie Arkadiusza B., który próbował otruć psa na jednej z legnickich ulic. Choć wszystko zostało nagrane, sąd uznał, że nie działał on ze szczególnym okrucieństwem.
Sąd Okręgowy w Legnicy wywołał niemałe kontrowersje, po wydaniu wyroku w sprawie Arkadiusza B., który został oskarżony o próbę otrucia psa.

Całe zdarzenie zostało uchwycone na monitoringu, gdzie widać, jak Arkadiusz B. podaje coś przez ogrodzenie, a zaledwie kilka sekund później pies traci przytomność i osuwa się na ziemię. To, co wielu uznałoby za akt szczególnego okrucieństwa, sąd potraktował z zaskakującą łagodnością.

Arkadiusz B. początkowo został skazany na pięć miesięcy bezwzględnego więzienia, ale po wniesieniu apelacji, sąd złagodził wyrok. Pomimo jednoznacznych dowodów na to, że mężczyzna celowo podał truciznę, sędzia uznał, że nie można mówić o "szczególnym okrucieństwie".

Jego zdaniem, o takim okrucieństwie można mówić jedynie wtedy, gdy dochodzi do tortur lub długotrwałego zadawania bólu. - To było podanie substancji, która miała szybko unieszkodliwić zwierzę, a nie skazać go na długotrwałe cierpienia - argumentował sędzia Dominik Bobrek.

Trudno nie dostrzec, jak absurdalnie może brzmieć takie tłumaczenie, gdy na nagraniu widać wyraźnie dramatyczną scenę upadku psa, który niemal natychmiast traci przytomność. I chociaż sąd nie miał wątpliwości, że Arkadiusz B. działał celowo, a jego zamiarem było zabicie psa, mimo jednoznacznych dowodów i przyznania się do winy, uznał, że okoliczności łagodzące zasługują na uwagę.

Arkadiusz B. nie był dotąd karany, a cała sprawa spowodowała, że stał się obiektem społecznego ostracyzmu. Sędzia podkreślił również, że oskarżony przez pewien czas przebywał w areszcie, co miało być dla niego wystarczającą nauczką.

Decyzja sądu wywołała oburzenie wśród miłośników zwierząt, którzy uważają, że złagodzenie kary jest nieadekwatne do popełnionego czynu. Wielu z nich podkreśla, że fakt, iż Arkadiusz B. nie był wcześniej karany, nie powinien mieć aż tak dużego wpływu na łagodność wyroku w sytuacji, gdy chodzi o życie bezbronnego zwierzęcia. - Czy podanie trucizny i celowe zabicie psa nie jest aktem wystarczająco brutalnym, by mówić o szczególnym okrucieństwie? - pytają w internecie oburzeni obrońcy zwierząt.

Ostatecznie sąd, oprócz warunkowego zawieszenia kary na trzy lata, wymierzył Arkadiuszowi B. dodatkową karę grzywny oraz dozór kuratora. Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że mężczyzna nie będzie już mógł się odwołać.

Czy rzeczywiście kilkumiesięczny ostracyzm i czas spędzony w areszcie to wystarczająca kara za próbę zabicia zwierzęcia? Zdania są podzielone, ale jedno jest pewne – sprawa Arkadiusza B. na długo pozostanie w pamięci mieszkańców Legnicy, a szczególnie tych, którym los zwierząt nie jest obojętny.