Planowali akcję w stolicy. Grupa rozbita przez służby

2024-05-14 10:57:09(ost. akt: 2024-05-14 11:03:34)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Kontrwywiad Służby Bezpieczeństwa Ukrainy zatrzymał rosyjskich agentów, którzy planowali przeprowadzić akcje w hipermarketach budowlanych oraz kawiarniach w Kijowie. Incydent miał się wydarzyć 9 maja, kiedy w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa.
O zatrzymaniu grupy Rosjan poinformowało Centrum Prasowe Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. Według przekazu, mężczyźni planujący ataki przygotowali improwizowane ładunki, które umieszczono w opakowaniach po herbacie. Wewnątrz znajdowały się zegary, detonatory i materiał wybuchowy. Zgodnie z planem, prowizoryczne ładunki miały zostać umieszczone wśród materiałów łatwopalnych, co mogłoby spowodować ogromne pożary nie do ugasić w szybkim tempie. Planowano detonację w godzinach szczytu, aby maksymalnie zaszkodzić.

Jeden z ataków był planowany w pobliżu popularnej kijowskiej kawiarni, gdzie rosyjscy wysłannicy mieli podłożyć ładunki w samochodzie zaparkowanym tuż przy budynku. Szef SBU, Wasyl Maluk, podkreślił, że rosyjskie służby specjalne pokazały swój przestępczy charakter, a udaremnienie planów było efektem prac agencji.

Maluk dodał: "Symboliczne jest to, że daty, z którymi Rosjanie chcą powiązać swoje akcje, stają się stopniowo symbolem porażki ich służb specjalnych." Koordynatorem akcji w Kijowie był pracownik rosyjskiej służby wywiadu wojskowego GRU, Jurij Sizow, który osobiście wydawał instrukcje zwerbowanym agentom oraz nagrywał instrukcje wideo dotyczące instalacji ładunków.

Funkcjonariusze SBU monitorowali działalność grupy dywersantów przez wiele miesięcy. Sizow był już wcześniej zaangażowany w podobne działania, organizując w lutym działania sabotażowe w obwodzie lwowskim, które jednak nie doszły do skutku. Po miesiącach pracy SBU zdecydowała się na zatrzymanie agentów, co miało miejsce w jednym ze stołecznych hipermarketów, gdzie instalowane były ładunki wybuchowe.

Wszyscy zatrzymani usłyszeli zarzuty dotyczące zdrady i sabotażu, za co grozi im dożywotnie pozbawienie wolności.

Źródło: Interia.pl