Już było tak blisko… Śląsk przed decydującym ćwierćfinałem

2024-05-13 16:07:35(ost. akt: 2024-05-13 16:13:49)
W środę decydujące starcie

W środę decydujące starcie

Autor zdjęcia: slask.net

Przed wczorajszym spotkaniem ćwierćfinałowym ze Stalą Ostrów Wielkopolski wrocławscy kibice byli w świetnych nastrojach. Tylko jednak wygrana dzieliła bowiem Wojskowych od upragnionego ćwierćfinału. WKS zaliczył jednak falstart, zwłaszcza w pierwszej połowie i o awans trzeba będzie mocno powalczyć.

Ogromne emocje w Hali Orbita


Obecny sezon różni się zgoła od poprzedniego. Koszykarze ze stolicy Dolnego Śląska nie mają tyle argumentów w ataku, co skutkuje znacznie niższą statystyką zdobywanych punktów. Defensywa także pozostawia wiele do życzenia. Nierzadko kibice trójkolorowych byli zmuszeni do oglądania, nazwijmy to szczerze, pasm kompromitacji.

Jednak, jak mówi znane polskie powiedzenie, „co było a nie jest, nie pisze się w rejestr”. I jakby nie patrzeć, tą maksymę koszykarze Śląska wzięli sobie do serca. Dobrą passę rozpoczęli od niespodziewanego zwycięstwa z Treflem Sopot, i to na wyjeździe. Potem było już tylko lepiej. Pierwsze dwa ćwierćfinały odbyły się u drużyny, która była wyżej w tabeli – czyli w Ostrowie Wielkopolskim. Wojskowym udało się wyszarpać zwycięstwo w pierwszym meczu, dzięki czemu rywalizację we Wrocławiu rozpoczynali od remisu. Pierwszy mecz w stolicy Dolnego Śląska gospodarze wygrali 102:97, dzięki czemu od awansu do półfinału dzieliło ich tylko jedno zwycięstwo.

Decydujące rozdanie miało nastąpić w niedzielny wieczór. WKS Śląsk Wrocław podjął u siebie Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski i u bukmacherów był przedstawiany w roli faworyta. I właśnie to być może zdeprymowało Wojskowych, zwłaszcza w pierwszej połowie. Zdecydowanie lepiej w to spotkanie weszli gospodarze, którzy po trafieniach Angela Nuneza prowadzili 7:1. Mimo szybkiego wyrównania, na fali wznoszącej byli zawodnicy z Wielkopolski. W pewnym momencie ich przewaga wynosiła nawet 13 punktów. Mimo dużej determinacji koszykarzy z Wrocławia, po pierwszych 20 minutach to goście byli na prowadzeniu 36-46.

Trzecia kwarta przyniosła kibicom sporo emocji. W pewnym momencie drużyna z Dolnego Śląska nie tylko dogoniła przyjezdnych, ale nawet wyszła na nieznaczne prowadzenie. Wtedy to Stalowcy rozpoczęli prawdziwą nawałnicę. WKS Śląsk ciągle starał się być blisko, w czym pomagali Angel Nunez i Dusan Miletić. Mimo to, na kilkadziesiąt sekund przed końcem, po rzutach wolnych Gielo oraz Skele, różnica wynosiła aż dziewięć punktów. To była strata nie do odrobienia. Ostatecznie zawodnicy z Ostrowa Wielkopolskiego wyjeżdżają z Hali Orbita z wygraną 84:74.

Ostatnie, decydujące spotkanie ćwierćfinałowe odbędzie się w środę w Ostrowie Wielkopolskim. Nie trzeba być ekspertem koszykarskim aby wiedzieć, że mecze na tym terenie nie należą do najprzyjemniejszych. Zwłaszcza potyczki z taką temperaturą. Wojskowi będą musieli zagrać bardzo mądre, odpowiedzialne i skuteczne zawody, aby za kilka tygodni zameldować się w półfinale. Czy tak się stanie? Mamy taką nadzieję! Pierwszy gwizdek w najbliższą środę o godz. 17:45.