Usuwanie symboli komunistycznych - cios równy stracie czołgu?

2024-05-13 12:29:55(ost. akt: 2024-05-13 15:24:24)

Autor zdjęcia: PAP/IPN

Dr Karol Nawrocki w ostatnim wywiadzie bezlitośnie krytykuje Minister Edukacji przyrównując jej kroki do radykalnych metod jakobinów. Zauważa także znaczenie dla Rosji utraty symboli komunizmu. "Tracąc pomnik czują, że tracą coś bezpowrotnie. I choćby dlatego warto to robić"...
Prezentujemy skrót wywiadu z prezesem IPN, który ukazał się na łamach Interii:

IPN: nie upolityczniony, lecz w interesie narodu

W rozmowie z Kamila Baranowską dla Interii, Dr Karol Nawrocki, prezes Instytutu Pamięci Narodowej (IPN), podkreślił, że likwidacja IPN byłaby niekorzystna dla Polski. Krytyka wobec instytutu często płynie ze strony osób, które nie rozumieją jego roli i działań. Nawrocki zauważa, że głosy o likwidacji IPN często pochodzą od przedstawicieli partii o niewielkim poparciu, co nie dziwi, gdyż IPN jest naturalnym antagonistą postkomunistycznych polityków.

"Instytut Pamięci Narodowej nie jest politycznym łupem, tylko instytucją, która działa w interesie narodu polskiego - pokoleń obecnie żyjących, pokoleń przeszłych i przyszłych. Nie wykluczam, że niektórym fakt, że jest prezes, który ma swój światopogląd i swoje spojrzenie na różne sprawy przesłania istotę sprawy, czyli to, czym się zajmuje IPN" - powiedział Nawrocki.

W rozmowie przewija się wiele zarzutów wobec IPN, m.in. o rzekomy przerost zatrudnienia i zawyżony budżet. Jednak prezes IPN tłumaczy, że liczba pracowników jest adekwatna do celów instytutu, który prowadzi szeroką działalność badawczą, edukacyjną oraz lustracyjną. Nawrocki podkreśla też znaczenie archiwum IPN, które stanowi serce instytucji.

IPN niedawno uruchomił inicjatywę "Przystanek Historia", mającą na celu nie tylko pielęgnację pamięci, ale także edukację. Jednakże budżet IPN na rok 2024 został znacznie obcięty, co może ograniczyć niektóre działania instytutu.

Przekształcenie IPN i jego przyszłość

Poziom dyskusji na temat przekształcenia IPN w placówkę naukowo-badawczą budzi wiele obaw. Nawrocki wskazuje na istotę współpracy historyków i prokuratorów, która zapewnia efektywne działanie instytutu w śledztwach dotyczących zbrodni komunistycznych i niemieckich.

"Jeśli chodzi o aspekt naukowy, to żaden uniwersytet ani żadna akademia naukowa w ciągu ostatnich 20 lat nie odkryła tylu kart historii niemieckiej okupacji, komunistycznego aparatu represji, wielu biografii. Instytut Pamięci Narodowej jako jedyna instytucja odnajduje ofiary zbrodni niemieckich, zbrodni komunistycznych, oddaje zasłużony hołd i pochówek ofiarom zbrodni. Ponad 150 razy w roku reagujemy na dyfamacje odnoszące się do Polski i Polaków" - powiedział w wywiadzie prezes IPN.

Nawrocki podkreśla, że polityka historyczna zawsze będzie częścią życia politycznego i społecznego. Jednakże należy dbać o zachowanie obiektywizmu i prawdziwej historii, bez politycznych manipulacji czy upolitycznienia. Przywołuje przykłady kontrowersji wokół nowej podstawy programowej w edukacji, której projekt budzi obawy przed zniekształceniem faktów historycznych.

Walka o historię...

Prezes IPN wskazuje na konsekwencje społeczne i prawne płynące z badań historycznych instytutu, co daje społeczeństwu narzędzia do zrozumienia przeszłości i kształtowania przyszłości. Działania IPN w obszarze walki z symbolami komunizmu stanowią istotny element budowania tożsamości narodowej i zrozumienia historii Polski.

Odnośnie działań kontrowersyjnej Minister Edukacji Prezes IPN powiedział: "To, co zaproponowała nowa pani minister edukacji jest przerażające. Dostrzegam w projektowaniu tej podstawy programowej pewien jakobiński szał, który jest głęboko odległy nie tylko od przyzwoitości historycznej, ale od ustalonych faktów w historii XX wieku."

Szef IPN wypowiada się o konieczności zachowania integralności historycznej, zapewniając, że żadna podstawa programowa nie może zakłamywać faktów. Podkreśla, że edukacja powinna obejmować trudne tematy, takie jak ludobójstwo wołyńskie czy rola św. Jana Pawła II, niezależnie od politycznych wizji. Opowiada także o usunięciu sowieckich symboli, zaznaczając, że 46 z 60 obiektów zostało już zlikwidowanych. Podkreśla, że działania te dotknęły Rosję, co świadczy o ich znaczeniu. Dodatkowo, wyjaśnia, że likwidacja symboli komunistycznych jest bardziej dotkliwa dla Rosji niż strata czołgu, ponieważ obiekty te symbolizują dominację, a ich usunięcie oznacza utratę czegoś nieodwracalnego.


źródło: interia.pl

bm