Zabił dwóch wrocławskich policjantów. Chcą, aby umorzyć śledztwo

2025-07-02 09:38:16(ost. akt: 2025-07-02 09:41:11)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: PAP

Śledczy z Prokuratury Krajowej wystąpili do Sądu Okręgowego we Wrocławiu o umorzenie postępowania i skierowanie Maksymiliana F. do zamkniętego zakładu psychiatrycznego. Mężczyzna jest podejrzany o zabójstwo dwóch wrocławskich policjantów. Biegli orzekli, że był niepoczytalny.
Śledztwo w sprawie podwójnego zabójstwa prowadzi Dolnośląski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Śledczy, po zapoznaniu się z opinią zespołu biegłych z Kliniki Psychiatrii Sądowej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie, a wcześniej z opinią biegłych ze Szpitala Psychiatrycznego przy Areszcie Śledczym w Szczecinie, skierowali do sądu wniosek o umorzenie postępowania wobec Maksymiliana F.

„Z opinii zespołu biegłych jednoznacznie wynika, że w czasie zarzucanych mu czynów z powodu objawów głęboko zaburzonej osobowości zdolność pokierowania swoim postępowaniem przez Maksymiliana F. była wówczas zniesiona” – poinformowała w komunikacie prok. Katarzyna Calów-Jaszewska z Prokuratury Krajowej.

Wszyscy powołani przez prokuraturę biegli stwierdzili, że mężczyzna wymaga umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym o maksymalnym stopniu zabezpieczenia. I o taki środek zabezpieczający śledczy wystąpili do wrocławskiego sądu.

Prokuratura powołuje się na art. 31 paragraf 1 Kodeksu karnego. Mówi on, że osoba, która z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych nie może rozpoznać znaczenia swojego czynu w czasie jego popełnienia nie popełnia przestępstwa.

Do tragedii we Wrocławiu doszło 1 grudnia 2023 r. Ofiarami byli dwaj funkcjonariusze Komisariatu Policji Wrocław-Fabryczna. Zostali postrzeleni przez Maksymiliana F. w momencie przewożenia go nieoznakowanym radiowozem do zakładu karnego. Tam miał odbyć karę sześciu miesięcy pozbawienia wolności.

Jak relacjonują śledczy, Maksymilian F. w trakcie zatrzymania miał przewieszoną przez ramię kaburę, a w niej rewolwer na kapiszony. Była to broń czarnoprochowa. Wykorzystując to, że broń nie została przy nim znaleziona, oddał dwa strzały do siedzących z przodu funkcjonariuszy i oddalił się z miejsca zbrodni.

Został zatrzymany po kilkunastu godzinach z bronią w ręku. Obaj postrzeleni policjanci zmarli kilka dni później.
PAP/red.