Bodnar kompromituje się przed Sądem Najwyższym. Ostre słowa sędzi

2025-07-01 17:10:41(ost. akt: 2025-07-01 17:21:12)
Adam Bodnar

Adam Bodnar

Autor zdjęcia: PAP

​Prokurator Adam Bodnar podnosił, że status prawny Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, orzekającej o ważności wyborów jest wątpliwy. Sędzia Maria Szczepaniec odpowiedziała Bodnarowi w ostrych słowach.
We wtorek Sąd Najwyższy zajmuje się kwestią ważności wyborów prezydenta RP z 18 maja i 1 czerwca br. W posiedzeniu całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN biorą udział m.in. Prokurator Generalny i przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.

Posiedzenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych (18 sędziów) odbywa się pod przewodnictwem prezesa tej Izby Krzysztofa Wiaka, a sprawozdawcą jest sędzia Maria Szczepaniec. Posiedzenie jest jawne i transmitowane przez media.

PKW reprezentuje jej przewodniczący Sylwester Marciniak.

Przybył też prokurator generalny Adam Bodnar oraz zastępca PG, prok. Jacek Bilewicz. Bodnar, jako PG, już wcześniej pisemnie wniósł w tej sprawie o rozpatrzenie kwestii ważności wyborów przez Izbę Pracy i Ubezpieczeń Społecznych SN. W uzasadnieniu do wniosku wskazał, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej "nie spełnia wymogów niezawisłości i bezstronności". Zapowiedział ponadto, że jeśli sprawę będzie rozpatrywała IKNiSP, to odstąpi następczo od przedstawienia swojego stanowiska w kwestii ważności wyboru prezydenta.

"Muszę wskazać, że sprawozdanie PKW, które zostało przekazane i PG i SN, wskazuje, że sąd, który orzeka, nie może budzić wątpliwości co do składu (...). To bezprecedensowa sytuacja, w której sama PKW zamieszcza coś takiego w swoim sprawozdaniu z przebiegu wyborów" - przekonywał Adam Bodnar, wskazując na Sylwestra Marciniaka.

Na narrację Bodnara odpowiedziała sędzia Maria Szczepaniec:

"Czy czuje się pan wadliwie wybranym senatorem, tzw. neo-senatorem? Wówczas pan nie protestował, nie przypominam sobie" - pytała sędzia. Zwróciła uwagę, że wybór Adama Bodnara został wówczas zatwierdzony przez izbę, której status on obecnie podważa. Na sali rozległy się oklaski.

"Pani sędzio, jestem tutaj w roli osoby, która występuje w obronie protestów wyborczych przedstawionych przez obywateli i ostatnią rzeczą jaką zrobię, będzie posługiwanie się takimi słowami, jakich pani użyła. Uważam, że tego typu słowa nie powinny padać w tej uświetnionej sali SN" - odpowiedział Adam Bodnar.

Ważność wyborów


Uchwałę o ważności wyborów podejmuje Sąd Najwyższy na podstawie sprawozdania z wyborów przedstawionego przez Państwową Komisję Wyborczą i po rozpoznaniu przez SN wszystkich protestów przeciwko wyborowi prezydenta.

Jak poinformowano podczas posiedzenia, do SN wpłynęło ponad 54 tys. protestów wyborczych, większość jednak - jak przekazano - była powielana według publicznie dostępnych wzorów. Ostatecznie za zasadne SN uznał 21 protestów, ale - jak ocenił - nie miały one wpływu na wynik wyborów.

"Jestem tutaj, reprezentując interes obywateli, którzy złożyli protesty wyborcze i nie mają innego miejsca, które mogłoby rozpatrzyć ich protesty. Natomiast cały czas podnoszę to, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN nie jest właściwą izbą do rozpoznawania tej sprawy i orzekania o ważności wyborów" - powiedział obecny na posiedzeniu Prokurator Generalny Adam Bodnar.

Szef Państwowej Komisji Wyborczej Sylwester Marciniak wskazał z kolei na zakończenie posiedzenia, że PKW - według badań - jest obdarzana największym zaufaniem spośród instytucji państwowych. "Była mowa o budowaniu zaufania obywateli do wymiaru sprawiedliwości. To zadanie dla polityków, mediów i urzędników" - dodał.

1 czerwca, w II turze wyborów prezydenckich, popierany przez PiS Karol Nawrocki, zdobywając 50,89 proc. głosów, pokonał kandydata KO Rafała Trzaskowskiego, który uzyskał 49,11 proc.