Zgasły światła w Hollywood. Produkcje przenoszą się za granicę

2025-05-24 09:33:45(ost. akt: 2025-05-24 09:55:04)

Autor zdjęcia: PAP

Hollywood przeżywa największy kryzys od lat. Produkcja filmowa w Los Angeles wyraźnie zwalnia, coraz więcej ekip przenosi się do innych stanów lub za granicę, a atmosfera niepewności w branży gęstnieje z dnia na dzień. Jak alarmuje CNN, w pierwszym kwartale 2025 roku liczba zdjęć plenerowych w rejonie Los Angeles spadła o ponad 22 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej. Kalifornia, kiedyś mekka światowej produkcji filmowej, dziś zaczyna przypominać puste dekoracje.
"Nie wiem, co się dzieje". Ludzie z branży załamani

— Nigdy wcześniej tak nie było. Wszyscy jesteśmy w dołku — mówi CNN aktorka Yaani King Mondschein, która przyznaje, że od dwóch lat nie miała stałej pracy. — Znam kilka osób tu i ówdzie, które coś robią, ale większość z nas naprawdę nie wie, co dalej. To najdłuższy czas bez pracy w mojej karierze.

Problemy nie dotyczą tylko aktorów. Spadek liczby produkcji oznacza cios dla całego ekosystemu — operatorów, dźwiękowców, techników, cateringu, transportu, a także dla lokalnych biznesów. Organizacja FilmLA, która monitoruje rynek filmowy w południowej Kalifornii, przyznaje wprost: Los Angeles się kurczy, a produkcje uciekają tam, gdzie jest taniej.

Po pandemii – strajki. Potem Kanada, Węgry i... Georgia

Po ciosach, jakie branży zadała pandemia COVID-19, przyszedł kolejny kryzys. W 2023 roku trwał czteromiesięczny strajk scenarzystów, do którego dołączyli aktorzy z SAG-AFTRA. Produkcje filmowe i serialowe stanęły. Kiedy ruszyły ponownie – wiele z nich już nie w Kalifornii.

— Branża filmowa dostała serię ciosów: pandemia, strajki, pożary lasów... To uderzenie za uderzeniem — mówiła na konferencji prasowej burmistrz Los Angeles, Karen Bass.

Producenci ruszyli tam, gdzie taniej: Kanada, Wielka Brytania, Węgry, Australia, Nowa Zelandia – oferują korzystne ulgi podatkowe. Zresztą nie tylko zagranica. W Georgii obowiązuje nawet 30-procentowa ulga podatkowa, bez dolnych limitów budżetowych. To tam powstała większość zdjęć do filmu „Thunderbolts” Marvela.

Dla porównania: w Kalifornii, by ubiegać się o ulgę, trzeba wydać minimum milion dolarów, co wyklucza mniejsze produkcje. W Kanadzie podstawowa ulga to aż 35 proc., a dodatkowe zachęty stosują poszczególne prowincje. Przykład? Głośna „Opowieść podręcznej” była w całości kręcona właśnie w Kanadzie.

Trump grozi cłami, burmistrz obniża opłaty

Sytuacja jest na tyle poważna, że burmistrz Bass wydała niedawno dyrektywę wykonawczą, mającą na celu ułatwienie filmowania w Los Angeles. Wśród zapowiedzianych zmian znalazły się: tańsze opłaty lokalizacyjne, łatwiejszy dostęp do kultowych miejsc w mieście oraz przyspieszenie procesów biurokratycznych.

To reakcja m.in. na ostrą wypowiedź byłego prezydenta Donalda Trumpa, który zagroził nałożeniem 100-procentowego cła na filmy produkowane poza USA i importowane do kraju.

— Branża filmowa w Ameryce UMIERA bardzo szybką śmiercią. Inne kraje oferują wszelkie możliwe zachęty, by odebrać nam produkcje — napisał Trump na portalu Truth Social.
— Dlatego upoważniam Departament Handlu do rozpoczęcia procesu wprowadzenia 100-procentowego cła na zagraniczne produkcje. CHCEMY FILMÓW ZNOWU NAKRĘCANYCH W AMERYCE!

Biały Dom szybko ostudził emocje, informując, że „nie zapadły żadne ostateczne decyzje”. Ale napięcie pozostało.

Czy ratunek nie przyszedł za późno?

Organizacje branżowe – w tym Motion Picture Association – apelują, by zamiast ceł zwiększyć ulgi podatkowe i sprowadzić produkcje z powrotem do USA. Gubernator Kalifornii Gavin Newsom również proponuje federalne wsparcie: 7,5 miliarda dolarów ulg podatkowych, a w swoim stanie chce podwoić roczne inwestycje w branżę filmową – z 330 mln do 750 mln dolarów.

Tyle że pytanie brzmi: czy to nie za późno? Producenci już nauczyli się robić filmy taniej gdzie indziej – i często lepiej dopasowują lokalizację do scenariusza. Zresztą, kto powiedział, że Nowy Jork nie może być grany w Toronto?

Wszystko wskazuje na to, że jeśli Kalifornia nie znajdzie skutecznego sposobu na przyciągnięcie produkcji z powrotem, Georgia, Teksas, Kanada, Węgry czy Australia mogą na dobre przejąć filmową koronę. A wtedy Hollywood może już nigdy nie być tym, czym było.


Źródło: kultura.onet.pl