Siemieniec: nie spodziewamy się, że we Wrocławiu będzie taryfa ulgowa

2025-05-15 13:01:02(ost. akt: 2025-05-15 13:02:13)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Śląsk Wrocław

Po zwycięstwie z walczącym o mistrzostwo kraju Rakowem Częstochowa, w piątek Jagiellonia zagra na wyjeździe ze zdegradowanym już z piłkarskiej ekstraklasy Śląskiem. "Nie spodziewamy się, że we Wrocławiu będzie taryfa ulgowa" - podkreśla trener białostoczan Adrian Siemieniec.
Jagiellonia zajmuje w tabeli trzecie miejsce, które daje jej grę w europejskich pucharach. Sześć punktów mniej, ale też jedno zaległe spotkanie ma Pogoń Szczecin, z którą Jagiellonia zagra u siebie w ostatniej kolejce.

— Wszystko mamy w swoich rękach i nie musimy się oglądać na nikogo — mówił Siemieniec w środę (14 maja) na konferencji prasowej przed wyjazdem zespołu do Wrocławia.

Białostoczanie w minionej kolejce wygrali z Rakowem; częstochowianie stracili w ten sposób fotel lidera na rzecz Lecha Poznań, a Jagiellonia umocniła się na trzeciej pozycji. Siemieniec przyznał, że jego zespół ma bardzo dobry bilans w meczach z innymi zespołami z czołówki ekstraklasy, ale tracił punkty z tymi broniącymi się przed spadkiem.

— Jest to pewnego rodzaju test dojrzałości mentalnej — mówił o meczu ze Śląskiem, w relacji do meczu z Rakowem.

— Nie wiemy, co dzieje się w szatni Śląska Wrocław czy w głowach zawodników. Możemy jedynie spekulować o pewnych rzeczach, nie jesteśmy w środku. Jedno jest pewne - co by się nie działo, ambicją każdego sportowca jest dobrze grać, ciężko pracować na boisku i wygrywać mecze — mówił Siemieniec.

Dlatego, jak zaznaczył, nie spodziewa się łatwiejszego spotkania dlatego, że Śląsk jest już zdegradowany. Podał przykład Stali Mielec, która również spada do pierwszej ligi, a która niejako pociągnęła tam za sobą Puszczę Niepołomice, w poniedziałek wygrywając na jej stadionie.

— Życzyłbym sobie, żebyśmy od strony mentalnej zaprezentowali się we Wrocławiu tak, jak w Częstochowie. Wtedy o wynik będę spokojny — dodał Siemieniec.

Poinformował, że nie zagra już w tym sezonie kapitan zespołu Taras Romanczuk, który po meczu z Rakowem ma uraz kolana, ale defensywny pomocnik ma być gotowy na początek przygotowań do kolejnego sezonu. Nie wykluczył, że na mecz pojedzie za to Oskar Pietuszewski, który w meczu z Rakowem też odniósł kontuzję. Z zespołem trenuje też już inny skrzydłowy Darko Churlinov, do treningów wrócił również stoper Enzo Ebosse, choć jego obecność w kadrze meczowej nie jest jeszcze pewna.

(PAP)