Prezes Śląska: biorę pod uwagę czarny scenariusz

2025-03-02 13:44:54(ost. akt: 2025-03-02 13:46:11)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Śląsk Wrocław

Pomimo bardzo trudnej sytuacji w tabeli ekstraklasy nowy prezes Śląska Wrocław Michał Mazur zapowiedział, że nie wyobraża sobie, aby ktokolwiek w klubie się poddał. "Niemniej nieodpowiedzialnym byłoby zignorowanie potencjalnego czarnego scenariusza" – zaznaczył.
Rok temu o tej porze Śląsk był w ligowej czołówce i walczył o mistrzostwo Polski. Teraz zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, ma już trzeciego trenera w tym sezonie, a od tygodnia także nowego prezesa.

W rozmowie z PAP Mazur zgodził się ze stwierdzeniem, że moment nie jest łatwy, ale zaraz dodał, że dla niego był to tylko dodatkowy argument za tym, aby podjąć się wyzwania.

— Uważam, że mogę pomóc klubowi. Śląsk to nie jest dla mnie tylko miejsce pracy, ale coś znacznie więcej. W sumie 13 lat pracuję na rzecz tego klubu, znam go bardzo dobrze, przeżywałem tutaj wspaniałe chwile, jak mistrzostwo czy wicemistrzostwo Polski i gra w pucharach, ale pamiętam też trudne lata walki o utrzymanie w lidze. Nieszczególnie lubię być na świeczniku, teraz z racji funkcji to się nieco zmieni, ale mam wiedzę i doświadczenie, które chcę wykorzystać dla dobra Śląska Wrocław — powiedział.

Wiosną Śląsk miał się rzucić w pogoń za rywalami, ale w czterech meczach zdobył zaledwie cztery punkty. Łącznie wrocławianie mają na koncie zaledwie dwa zwycięstwa i do miejsca dającego utrzymanie tracą osiem "oczek". Pomimo trudnej sytuacji trener Ante Simundza powtarza na każdej konferencji, że wierzy w utrzymanie.

W podobnym tonie wypowiadał się Mazur i zaraz dodał, że takiej samej postawy będzie wymagał od każdego pracownika klubu.

— Powiedziałem już w jednym wywiadzie, że musimy działać w myśl zasady +licz na najlepsze, ale przygotowuj się na najgorsze+. Będziemy z maksymalnym zaangażowaniem walczyć o utrzymanie w ekstraklasie, niemniej nieodpowiedzialnym byłoby zignorowanie potencjalnego czarnego scenariusza. Musimy go brać pod uwagę, zwłaszcza przy długoterminowych decyzjach — dodał.

Prezes wicemistrza Polski zaznaczył, że niezależnie, czy Śląsk się utrzyma, czy nie, czekają go trudne przygotowania do kolejnych rozgrywek.

— Pod każdym względem: sportowym, finansowym i organizacyjnym. Wiemy to już dziś. Dlatego bardzo ważne jest, byśmy umiejętnie i w pewien sposób dwutorowo podchodzili do czekających nas spraw i decyzji — wskazał.

Śląsk latem stracił czołowych piłkarzy, jak Erika Exposito, Nahuela Leivę, Patryka Olsena, ale sportowy zjazd w dół jest na tyle spektakularny, że trudno go wytłumaczyć tylko odejściem tych zawodników. Mazur powiedział, że to nie jest dobry moment na dyskusje i rozważania, kto zawinił, ale po sezonie na pewno znajdzie się czas na rozliczenia.

— W tym momencie musimy się skupić na "tu i teraz", aby wycisnąć maksimum z wszystkich meczów, jakie zostały nam do końca rozgrywek. Przecież ci piłkarze potrafią grać, co pokazali choćby w niedawnym spotkaniu z Widzewem Łódź. Oczywiście, latem z zespołu odeszli ważni zawodnicy, ale nie zmienił on się w tak dużym stopniu, by z drużyny bijącej się o mistrzostwo zostać czerwoną latarnią ligi. Zatem, jak już wspomniałem, moment na analizę przyjdzie, ale jedno jest pewne – musimy zrobić wszystko, by niezależnie od tego, jak zakończy się ten sezon już nigdy w przyszłości nie dopuścić do takiego roztrwonienia sukcesu sportowego — zapowiedział prezes Śląska.

Walka o utrzymanie w ekstraklasie nie jest jednak dla wrocławskiego zespołu niczym nowym. Problemy finansowe zaczęły się od momentu, kiedy na początku 2012 roku z klubu wycofał się Zygmunt Solorz. Siłą rozpędu Śląsk zdobył kilka miesięcy później drugie w historii mistrzostwo Polski, ale później z pojedynczymi wyjątkami było coraz gorzej.

Wystarczy wspomnieć, że sezony 2022/23 i 2023/24, które zespół z Dolnego Śląska kończył na ostatnim miejscu dającym utrzymanie w ekstraklasie.

— Nie chcę analizować przyczyn spadku w momencie, w którym ciągle mamy szansę go uniknąć. Zgodzę się oczywiście, że brakowało we Wrocławiu stabilizacji wyników - tak naprawdę miała ona miejsce jedynie w latach 2016-19, ale niestety tylko na miejscach 9-12, więc z pewnością poniżej aspiracji klubu oraz kibiców. Inna sprawa, że dziś na pewno bardzo byśmy chcieli być w takim miejscu tabeli. Śląsk jest dużym klubem, przedsiębiorstwem, którego działalność to nie tylko pierwszy zespół, ale i rozbudowana akademia, sekcja piłki nożnej kobiet, blind football, amp futbol. Uważam, że jako organizacja jak najbardziej funkcjonujemy na ekstraklasowym poziomie — skomentował Mazur.

W najbliższej kolejce Śląsk zmierzy się na wyjeździe z Legią Warszawa a później czeka go równie ciężki bój z Pogonią Szczecin. Sytuacja już jest trudna, a ewentualny brak punktów w obu tych spotkaniach może sprawić, że utrzymanie może być już czysto iluzoryczne.

A jakie są plany prezesa na dalszą przyszłość?

— Gdzie widzę Śląsk za pięć lat? Przede wszystkim ważne, by był w ekstraklasie. Nie chcę rysować bajecznych wizji gry w Lidze Mistrzów, choć oczywiście bardzo bym tego chciał. Musimy twardo stąpać po ziemi i nie zapominać, że nasze aspiracje zawsze powinny dotyczyć krajowej czołówki. A za tymi aspiracjami powinna iść ciężka praca, bo jak pokazały ostatnie sezony nikt nie ma abonamentu na grę w ekstraklasie — podsumował Mazur.

(PAP)