Podczas ferii zwiększony ruch turystyczny na Dolnym Śląsku

2025-02-28 13:47:32(ost. akt: 2025-02-28 13:49:32)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: pixabay.com

Zwiększony ruch turystyczny, głównie narciarzy w dużych resortach, odnotowano w regionie dolnośląskim podczas zimowych ferii szkolnych. Powódź z jesieni ubiegłego roku nie wpłynęła znacząco na jakość wypoczynku w górach ani na zainteresowanie wyjazdami - ocenili przedstawiciele organizacji turystycznych.
Przedstawiciel Karkonoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej Grzegorz Sokoliński podkreślił, że dokładne wyliczenie wykorzystania turystycznej bazy noclegowej podczas ferii jest niemożliwe z kilku powodów, m.in. dlatego, że nikt nie raportuje takich danych.

— Próbujemy od grudnia na podstawie lokalizacji telefonów komórkowych zbierać takie dane, ale są one szczątkowe i nie dają pełnego obrazu. Zauważalne jest na pewno takie zjawisko, że rośnie liczba krótszych pobytów np. jedno- lub dwudniowych. A rezerwacje na noclegi są robione w ostatniej chwili — powiedział Sokoliński.

Jego zdaniem, wszystko zależy od pogody - brak śniegu czy zimowej aury zniechęca o tej porze roku do wypoczynku w górach te osoby, które nie korzystają ze sztucznie naśnieżonych stoków.

— Oczywiście frekwencja różnie wygląda w zależności od wielkości obiektu, jego położenia, ceny za nocleg. Jednak nawet jeśli właściciele obiektów narzekają, że mogło być lepiej, to podczas ferii jest zwiększony ruch turystów — dodał.

Dyrektor Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej Jakub Feiga ocenił, że okres ferii w regionie był dla branży w miarę udany - szczególnie w miejscach, gdzie dostępna była infrastruktura narciarska.

— Resorty narciarskie działały bardzo dobrze, ponieważ była dobra pogoda na uprawianie tego sportu. Gorzej było z wykorzystaniem miejsc noclegowych w miejscach odległych o 20-30 kilometrów, gdzie oferowano jedynie pobyty rodzinne, czy atrakcje typu SPA — powiedział Feiga.

Dodał, że jego zdaniem jesienna powódź nie wpłynęła znacząco na brak zainteresowania zimowym wypoczynkiem na Dolnym Śląsku, choć już na poziomie przedsprzedaży liczby karnetów dla narciarzy odnotowano spadek w porównaniu z innymi latami.

— To dotyczyło zarówno ośrodka Czarna Góra położonego blisko Stronia Śląskiego w Kotlinie Kłodzkiej, jak i Zieleńca, gdzie skutków powodzi nie było — powiedział Dyrektor DOT.

Grzegorz Głód, menadżer z firmy Winterpol zarządzającej resortami w Zieleńcu i Karpaczu podkreślił, że ferie województw: dolnośląskiego, mazowieckiego, opolskiego i zachodniopomorskiego (25 stycznia - 8 lutego) były zaskoczeniem frekwencyjnym.

— Spodziewaliśmy się, że z tych, szczególnie bliższych województw przyjedzie więcej gości, narciarzy. Było mniej, ale nie było najgorzej. Natomiast teraz z bardziej oddalonych województw np. lubelskiego, łódzkiego czy śląskiego przyjeżdża zaskakująco dużo turystów. W ostatni weekend były prawdziwe tłumy, warunki narciarskie na stokach są zresztą bardzo dobre — powiedział Głód.

Dodał, że po poprzednich dwóch mniej udanych sezonach, gdy trzeba było z powodu wysokich temperatur kończyć je w połowie marca, tym razem jest szansa na sezon nawet do końca marca lub dłuższy.

— Mamy w Zieleńcu fabrykę śniegu, produkującą 300 tys. metrów sześciennych, dlatego utrzymamy go na stokach nawet wówczas, gdy nie będzie padać — dodał Głód.

Większy ruch turystyczny w Szklarskiej Porębie potwierdziła Katarzyna Brol z Informacji Turystycznej w tej miejscowości.

— Turystów, nie tylko narciarzy, jest bardzo dużo. Organizujemy wycieczki dla tych, którzy nie zjeżdżają ze stroków czy nie biegają na Polanie Jakuszyckiej. O pełnym obłożeniu bazy noclegowej trudno mówić, ale dużą frekwencję widać choćby po tym, że są duże kolejki do restauracji — powiedziała Brol.

Dodała, że w Karkonoszach goszczą nie tylko turyści z Polski, ale też z Niemiec, gdzie zaczynają się ferie oraz z Czech. W przyszłym tygodniu rozpoczyna się na Polanie Jakuszyckiej festiwal Biegu Piastów, impreza narciarsko-biegowa, ale też wzbogacona o dodatkowe wydarzenia.

(PAP)