Czy w Kłodzku będą wywłaszczać właścicieli nieruchomości?

2024-11-25 10:14:48(ost. akt: 2024-11-25 10:24:57)

Autor zdjęcia: YouTube

Blisko 20 tysięcy działek na Dolnym Śląsku znalazło się w tak zwanych „czerwonych strefach” – obszarach szczególnego zagrożenia powodzią, wskazanych przez Wody Polskie.
Na podstawie danych przekazanych przez lokalne samorządy trwa obecnie analiza, mająca na celu ustalenie, ile spośród tych działek jest zabudowanych. W Kłodzku, mieście szczególnie narażonym na wylewy Nysy Kłodzkiej, burmistrz Michał Piszko przedstawił szczegółowe informacje dotyczące skali problemu.

Powódź a przyszłość ul. Chełmońskiego

Zdaniem burmistrza Kłodzka, jednym z najbardziej problematycznych obszarów jest ul. Chełmońskiego, położona bezpośrednio nad brzegiem rzeki. Michał Piszko, w rozmowie z Radiem Wrocław, wskazał na konieczność wyburzenia znajdujących się tam budynków mieszkalnych i gospodarczych. Jak zaznaczył, takie działania mogą otworzyć przestrzeń dla stworzenia parkingów lub deptaku, jednocześnie umożliwiając rzece naturalne rozlewanie się podczas podwyższonego stanu wody.

- Dobrze byłoby w przyszłości wywłaszczyć mieszkańców tej ulicy, oferując im odszkodowania na poziomie pozwalającym na zakup nowych lokali. W ten sposób ulica mogłaby zmienić swoją funkcję, na przykład w deptak spacerowy lub miejsca parkingowe. To również pozwoliłoby lepiej zarządzać zagrożeniami powodziowymi - tłumaczy burmistrz.

Skala problemu: tysiące mieszkańców w strefie zagrożenia

Dane zebrane przez gminę Kłodzko wskazują, że w „czerwonych strefach” znajduje się około 300 budynków mieszkalnych, ponad 700 budynków gospodarczych, a także 2725 osób. Jednak, jak podkreśla Michał Piszko, nie każdy z mieszkańców tych obszarów będzie zmuszony do opuszczenia swojego domu.

– Dokumenty przygotowywane przez Wody Polskie pozwolą w przyszłości precyzyjnie określić skalę zagrożenia i potrzebnych działań. Nie zakładam scenariusza, w którym wszystkie budynki na terenie czerwonych stref byłyby wywłaszczane. W przypadku Kłodzka kluczowa jest sytuacja na ul. Chełmońskiego – mówi burmistrz.

Wywłaszczenia pod warunkiem wsparcia państwa

Kwestia ewentualnych wywłaszczeń i ich finansowania budzi liczne kontrowersje. Michał Piszko zaznacza, że gminy nie są w stanie samodzielnie udźwignąć kosztów tak dużego przedsięwzięcia. Dlatego konieczne byłoby wsparcie z budżetu państwa, które umożliwiłoby wypłatę odszkodowań i realizację zaplanowanych zmian infrastrukturalnych.

– Jeśli temat wywłaszczeń trafi pod zarząd gmin, to tylko pod warunkiem, że otrzymamy na ten cel odpowiednie środki finansowe z budżetu państwa – dodaje burmistrz.

Zidentyfikowanie i analiza czerwonych stref to dopiero początek procesu, który ma na celu ochronę mieszkańców Dolnego Śląska przed skutkami powodzi. Ostateczne decyzje dotyczące działań w zagrożonych obszarach będą jednak wymagały współpracy samorządów, Wód Polskich i administracji centralnej.