Chiny budują lotniskowiec z napędem atomowym – początek nowej ery w rywalizacji morskiej z USA

2024-11-18 15:15:35(ost. akt: 2024-11-18 15:21:13)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Chińska marynarka wojenna robi kolejny krok w rywalizacji o dominację na morzach i oceanach. Budowa pierwszego chińskiego lotniskowca z napędem jądrowym staje się faktem, co może znacząco zmienić globalny układ sił. Analizy satelitarne oraz prace nad prototypem reaktora potwierdzają ambicje Pekinu w walce o technologiczną przewagę w regionie Azji i Pacyfiku.
Na świecie zaledwie dwa państwa dysponują lotniskowcami z napędem atomowym. Flota Stanów Zjednoczonych ma ich 11, należących do klasy Nimitz i stopniowo zastępowanych przez nowocześniejsze jednostki typu Gerald R. Ford. Francja posiada jeden taki okręt – Charles de Gaulle. Tymczasem prace nad jego następcą, określanym roboczo jako PANG (skrót od porte-avions de nouvelle génération, czyli „lotniskowiec nowej generacji”), już się rozpoczęły.

Amerykańskie i francuski lotniskowiec należą do klasy CATOBAR, co oznacza, że samoloty startują z nich za pomocą katapult, a do lądowania wykorzystują aerofiniszery. Taka technologia zapewnia tym okrętom ogromne możliwości operacyjne i bojowe.

W azjatyckim regionie Chiny już teraz mają trzy lotniskowce: Liaoning, Shandong oraz Fujian, który wciąż przechodzi testy morskie. Najnowszy z nich, wypierający około 80 tys. ton, jest pierwszym chińskim okrętem klasy CATOBAR, choć korzysta jeszcze z klasycznego napędu. Plany Państwa Środka zakładają jednak, że kolejna jednostka – znana jako typ 004 – będzie pierwszym chińskim lotniskowcem napędzanym energią jądrową.

Prace nad atomowym lotniskowcem rozpoczęły się już kilka lat temu, a w 2018 roku ujawniono, że w chińskich stoczniach trwa cięcie blach pod jego konstrukcję. Według dostępnych informacji jednostka ta ma być większa niż amerykańskie superlotniskowce – jej wyporność wyniesie ponad 110 tys. ton, co uczyni ją największym okrętem wojennym na świecie.

Prace nad reaktorem jądrowym dla nowego lotniskowca pozostawały owiane tajemnicą, aż do niedawnego odkrycia zespołu z Middlebury Institute of International Studies w Kalifornii. Badania zdjęć satelitarnych z okolic miasta Leshan, uzupełnione analizą dokumentacji przetargowej i środowiskowej, wykazały, że w regionie powstaje prototyp reaktora do dużych okrętów wojennych. To pierwszy konkretny dowód na to, że Chiny pracują nad atomowym napędem dla swojej marynarki wojennej.

Jak zauważa prof. Jeffrey Lewis z Middlebury Institute, choć stworzenie prototypu reaktora to dopiero początek, wejście do służby chińskich atomowych lotniskowców może znacząco wpłynąć na globalny układ sił na morzu.

Chińskie lotniskowce, takie jak Liaoning czy Shandong, wciąż bazują na starszych technologiach. Samoloty startują z nich za pomocą ramp przypominających skocznie narciarskie, co ogranicza ich możliwości. Takie rozwiązanie uniemożliwia start cięższych maszyn, jak samoloty wczesnego ostrzegania czy dowodzenia, a myśliwce muszą zabierać ograniczony ładunek uzbrojenia i paliwa.

Pewne problemy łagodzą zestawy do tankowania w powietrzu, kupione w Rosji, jednak ich wykorzystanie w działaniach z lotniskowców nie zostało jeszcze potwierdzone.

Wprowadzenie do służby lotniskowców z napędem atomowym może całkowicie zmienić podejście Chin do walki na morzu. Jak podkreślają eksperci z brytyjskiego IISS (The International Institute for Strategic Studies), Chińczycy mogą zrezygnować z amerykańskiej doktryny stawiającej lotniskowce w centrum sił uderzeniowych. Zamiast tego kluczową rolę w chińskiej strategii morskiej mogą przejąć nowoczesne niszczyciele rakietowe typu 055, uzbrojone w pociski balistyczne i manewrujące. Lotniskowce stałyby się wówczas wsparciem powietrznym i eskortą dla głównych zespołów bojowych.

Takie podejście mogłoby skutecznie wspierać desant na Tajwan, walkę z flotą przeciwnika lub ataki rakietowe na bazy amerykańskie w regionie Pacyfiku, takie jak Guam czy Wake.

Źródło: Wirtualna Polska