Prezydent Sutryk pod ostrzałem z powodu "rozrostu biurokracji"
2024-10-29 08:20:01(ost. akt: 2024-10-29 08:41:37)
Czy Wrocław ma problem z rozrostem miejskiej biurokracji? Tak uważają radni Koalicji Obywatelskiej, którzy zarzucają prezydentowi Sutrykowi tworzenie „partii dyrektorów”. Ma to generować milionowe koszty zamiast realnych korzyści dla mieszkańców.
Według radnych Koalicji Obywatelskiej, wrocławski Urząd Miasta pod rządami prezydenta Jacka Sutryka staje się symbolem rozrastającej się biurokracji.
Temat podnieśli w poniedziałek Jakub Nowotarski i Piotr Uhle z KO, którzy głośno krytykują wzrost liczby stanowisk dyrektorskich oraz tworzenie nowych departamentów. Ich zdaniem, generują to ogromne koszty, które nie przekładają się na realne korzyści dla mieszkańców.
Według wyliczeń radnych, liczba dyrektorów wzrosła z 103 do 125, a ich wynagrodzenia skoczyły z 13 mln zł w 2018 roku do niemal 21 mln zł w 2024 roku.
- Miała być partia Wrocław, a mamy partię dyrektorów - mówi radny Uhle, odnosząc się do obietnic prezydenta Sutryka z kampanii wyborczej. Jak podkreśla, przerost administracyjny nie tylko obciąża budżet, ale również spowalnia procesy decyzyjne oraz wprowadza zbędne komplikacje w zarządzaniu miastem.
Dodatkowo, powstanie trzech nowych departamentów: Marki Miasta, Różnorodności Społecznej oraz Kultury i Sportu, wzbudza szczególne kontrowersje. - Te departamenty to kolejne 11 milionów złotych wydanych na wynagrodzenia, najem lokali i inne koszty operacyjne, nie licząc jeszcze większych wydatków związanych z działaniami Departamentu Kultury i Sportu - dodaje radny Nowotarski.
Samorządowcy skierowali już interpelację do prezydenta, domagając się wyjaśnień oraz bardziej transparentnego budżetu. - Obiecywaliśmy mieszkańcom przejrzystość finansową, a dziś musimy się przyjrzeć, dlaczego wydajemy 330 milionów złotych tylko na wynagrodzenia - wyjaśnił Nowotarski.
Urzędnicy miasta, na czele z dyrektorką wydziału komunikacji społecznej, Agatą Dzikowską, odpierają zarzuty, tłumacząc, że wzrost administracji to efekt dynamicznego rozwoju Wrocławia. - Miasto rośnie, a wraz z nim potrzeby administracyjne. Nasz budżet wzrósł dwukrotnie do blisko 8 miliardów złotych. Powstały nowe szkoły, żłobki, trasa autobusowo-tramwajowa, a także 1500 inwestycji o wartości blisko 5 miliardów złotych - wyjaśnia Dzikowska.
Jednak dla radnych opozycji te liczby są jedynie zasłoną dymną dla przerostu biurokracji, który według nich jest bardziej problematyczny niż potrzebny. - Wrocław cierpi na przerost administracji, który nie idzie w parze z efektywnością działania. Nowe departamenty generują ogromne koszty, a ich powstanie nie jest adekwatne do realnych potrzeb miasta - argumentuje Uhle.
Zdaniem radnych, obecny model zarządzania Wrocławiem powinien zostać zrewidowany, aby uniknąć dalszego wzrostu kosztów związanych z wynagrodzeniami i biurokracją.
Warto zauważyć, że według danych z 2024 roku, średnie wynagrodzenie dyrektora departamentu w Urzędzie Miasta Wrocławia wynosi około 18 tys. zł brutto. Dla porównania, w mniejszych miastach i gminach wynagrodzenia na podobnych stanowiskach są często o połowę niższe. W obliczu tych faktów rodzi się pytanie, czy wzrost liczby dyrektorów oraz nowe departamenty rzeczywiście służą rozwojowi miasta, czy raczej wprowadzają zbędne koszty administracyjne.
Radni Koalicji Obywatelskiej zapowiadają dalsze kroki w tej sprawie, podkreślając, że przejrzystość finansowa oraz racjonalizacja wydatków publicznych powinny być priorytetem w zarządzaniu Wrocławiem.
- Widzimy, jak administracja rośnie w siłę, ale nie widzimy, by realnie poprawiało to jakość życia mieszkańców - podsumował Nowotarski, przypominając, że obietnice wyborcze prezydenta Sutryka o sprawnym i efektywnym urzędzie pozostały na papierze.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez