Tragedia nad Odrą. Zwykła wyprawa na ryby zmieniła się w dramat.

2024-10-25 09:47:47(ost. akt: 2024-10-25 09:58:13)

Autor zdjęcia: red.

Co miało być spokojnym dniem nad wodą, zakończyło się tragedią. 74-letni wędkarz wpadł do Odry, próbując odplątać łódkę, ale nie zdążył wrócić na brzeg. Mimo heroicznej akcji ratunkowej, jego życia nie udało się uratować.
Wszystko wydarzyło się nad starorzeczem Odry w gminie Ścinawa pod Lubinem. To miała być kolejna rutynowa wyprawa wędkarska dla dwóch przyjaciół, którzy nad rzeką spędzili całą noc. - Nic nie zapowiadało dramatu, a jednak ten zwykły dzień stał się koszmarem - powiedział jeden z mieszkańców, który znał wędkarzy.

Około południa łódka zaplątała się w zaroślach. 74-letni mężczyzna, pełen determinacji, postanowił samodzielnie odplątać ją z wody. Skoczył do rzeki, ale w drodze powrotnej zabrakło mu sił. - Policja otrzymała zgłoszenie od jego kolegi, który był bezradny i nie mógł go wyciągnąć. Sam bał się, że sytuacja wymknie się spod kontroli - relacjonuje asp. szt. Sylwia Serafin z policji w Lubinie.

Pierwsi na miejsce przybyli funkcjonariusze ze Ścinawy. Jeden z policjantów, nie zastanawiając się ani chwili, wskoczył do lodowatej wody. - Walka z czasem trwała. Policjant wyciągnął wędkarza na brzeg, ale było już za późno - dodaje Serafin. Reanimacja trwała niemal godzinę. Na miejscu pojawili się ratownicy medyczni, a nawet Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, lecz wszelkie starania okazały się daremne.

Śmierć 74-latka wstrząsnęła lokalną społecznością. Wielu mieszkańców znało go jako zapalonego wędkarza, który nad Odrą spędzał większość wolnego czasu. - To nie tak miało się skończyć. Wszyscy jesteśmy w szoku. Zwykła decyzja o odplątaniu łódki zakończyła się śmiercią - powiedział jeden z przyjaciół rodziny.

To tragiczne zdarzenie jest przypomnieniem o sile żywiołów, których nie można lekceważyć. Nawet najbardziej doświadczonym wędkarzom, znającym rzekę jak własną kieszeń, może zabraknąć sił w starciu z zimną wodą i prądami.