Zabił zonę, bo go o to poprosiła

2024-10-23 18:21:08(ost. akt: 2024-10-23 18:26:16)

Autor zdjęcia: RWr

Kobieta, od dawna zmagająca się z chorobą, miała prosić męża o pomoc w skróceniu swojego cierpienia, czego nie mógł znieść, a sam nie miał już siły, by ją dalej pielęgnować.
81-letni Marian R. został skazany przez Sąd Okręgowy we Wrocławiu na sześć lat pozbawienia wolności za zabójstwo swojej żony. Jak twierdził w trakcie procesu, dokonał tego na jej wyraźną prośbę. Kobieta, od dawna zmagająca się z chorobą, miała prosić męża o pomoc w skróceniu swojego cierpienia, czego nie mógł znieść, a sam nie miał już siły, by ją dalej pielęgnować.

Do tragicznych wydarzeń doszło w październiku 2023 roku w jednej z wrocławskich dzielnic – Popowicach. Marian R., który przez wiele lat pełnił rolę opiekuna swojej żony, udusił ją kablem. Mężczyzna przyznał się do popełnienia zbrodni, a prokuratura, badając sprawę, uznała, że działał w stanie znaczącego ograniczenia zdolności rozpoznania swoich czynów i kierowania nimi.

Przez lata opieki nad żoną Marian R. miał zmagać się z jej złym traktowaniem – kobieta wyzywała i biła go, co dodatkowo potęgowało napięcie w ich relacji. W trakcie procesu 81-latek wyjaśniał, że jego żona, zrozpaczona swoim stanem zdrowia, wielokrotnie modliła się o śmierć i prosiła go o pomoc w zakończeniu cierpień. Wydarzenia ostatecznie doprowadziły do tragicznej kłótni, która zakończyła się śmiercią kobiety.

Sędzia Marcin Myczkowski, który przewodniczył rozprawie, podkreślił, jak trudna była ocena sytuacji i wymierzenie sprawiedliwej kary. - To była sytuacja, w której oskarżony przez lata zmagał się z opieką nad chorą żoną, bez wsparcia i w osamotnieniu. W końcu impuls, który popchnął go do ostatecznego czynu, przyniósł tragiczne skutki - mówił sędzia Myczkowski.

Po dokonaniu zabójstwa Marian R. podjął próbę samobójczą, zostawiając list do swojej rodziny, w którym przyznał się do wszystkiego.

Z uwagi na wszystkie okoliczności sprawy, sąd zdecydował się na nadzwyczajne złagodzenie kary i skazał mężczyznę na sześć lat więzienia. Mimo tego, obrona zapowiedziała apelację. Adwokat oskarżonego, Katarzyna Cupiał, zaznaczyła, że choć wyrok nie jest surowy, będzie dążyć do jego złagodzenia, twierdząc, że sprawa zasługuje na jeszcze większe uwzględnienie okoliczności łagodzących.

Wyrok nie jest prawomocny, co oznacza, że ostateczne rozstrzygnięcie może jeszcze ulec zmianie w wyniku apelacji.