Zapomnieli o rolnikach? Minister rolnictwa we Wrocławiu

2024-10-10 08:14:54(ost. akt: 2024-10-10 09:08:03)

Autor zdjęcia: agro

Rolnicy poszkodowani w powodzi czują się zapomniani przez rząd, a minister rolnictwa, który spotkał się z nimi we Wrocławiu, obiecuje komisje do szacowania strat. Pytania o realną pomoc wciąż pozostają bez odpowiedzi.
Minister Rolnictwa, Czesław Siekierski, spotkał się we Wrocławiu z przedstawicielami rolników, którzy ucierpieli na skutek niedawnej powodzi. W centrum uwagi znalazły się szkody w działach specjalnych produkcji rolnej, takich jak ogrodnictwo czy szkółkarstwo leśne. Rolnicy, w tym Pani Elżbieta z Żelazna, wyrazili swoje rozczarowanie i frustrację, twierdząc, że zostali pominięci w przyznawaniu pomocy rządowej.

- Zostaliśmy zapomniani - mówiła Pani Elżbieta, która straciła 10 tysięcy chryzantem przygotowanych na 1 listopada oraz 30 tysięcy bratków, które miały rozkwitnąć wiosną. Straty w jej gospodarstwie wynoszą 80% zabudowy i 100% upraw. - To, co rolnicy dostają – 5 tysięcy złotych do hektara – nie rekompensuje nam strat. Na hektarze kwiatów osiągam dochód porównywalny z 50-hektarowym gospodarstwem rolniczym – dodała.

Siekierski przyznał, że tradycyjne komisje szacujące szkody nie są w stanie ocenić strat w działach specjalnych produkcji rolnej, dlatego konieczne będzie powołanie specjalnych zespołów ekspertów. - Musimy zaangażować specjalistów z ogrodnictwa, rolnictwa, a także przedstawicieli uczelni i instytutów badawczych - podkreślił minister, dodając, że przygotowywane są odpowiednie rozporządzenia.

Brak systemowych rozwiązań dla ogrodników

Jak zauważają eksperci, w Polsce brakuje skutecznych rozwiązań systemowych dla rolników zajmujących się działami specjalnymi produkcji rolnej. - Wielu z nich, jak Pani Elżbieta, prowadzi działalność na małych areałach, ale osiąga znaczną dochodowość. To sektor, który często wymaga większych nakładów pracy i inwestycji niż tradycyjne rolnictwo – wyjaśnia w rozmowie z portalem Wrocławskie.Info dr Eugeniusz Marczaki, ekspert ds. rolnictwa z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa.

Działania zapowiadane przez ministra, choć konieczne, mogą okazać się niewystarczające w obliczu rzeczywistych potrzeb rolników. Wielu hodowców obawia się, że biurokratyczne procedury mogą opóźnić wypłatę środków pomocowych. Pszczelarze, których straty również wymagają specjalistycznej oceny, czekają na decyzje o podobnym charakterze.

Szacowanie szkód – kiedy nastąpi wsparcie?

Minister Siekierski obiecał, że proces powoływania komisji ruszy niezwłocznie po zakończeniu spisu strat. Jak wskazał, rząd planuje pokryć jak największy zakres szkód, ale ostateczne decyzje zapadną dopiero po dokładnej wycenie zniszczeń. - Trzeba będzie ustalić, jakie rośliny i w jakiej ilości zostały uszkodzone, aby móc precyzyjnie określić wysokość odszkodowań – zapowiedział.

Eksperci wskazują jednak, że wsparcie w wysokości 5 tysięcy złotych za hektar może nie pokrywać wszystkich kosztów, zwłaszcza w przypadku ogrodników specjalizujących się w uprawach o wysokiej wartości rynkowej. Dodatkowe środki na odtworzenie produkcji oraz długoterminowe rozwiązania mogłyby pomóc takim gospodarstwom wrócić na właściwe tory.

Sytuacja pszczelarzy – zapomniana grupa?

Pszczelarze, którzy także zostali dotknięci powodzią, oczekują na szybkie działania ze strony rządu. Jak zaznacza Marek Jasiński, prezes związku pszczelarskiego, brak natychmiastowych działań może prowadzić do długotrwałych strat w populacjach pszczół. - Nasze pasieki to nie tylko produkcja miodu, ale także istotny element ekosystemu. W przypadku powodzi, odbudowa całych rodzin pszczelich może trwać lata – ostrzega.

Minister Siekierski podkreśla, że wsparcie będzie kierowane także do tej grupy rolników, jednak szczegółowe wytyczne zostaną ustalone dopiero po powołaniu komisji.

Potrzeba zmian w polityce rolnej

Obecna sytuacja pokazuje, że polski system pomocy rolnikom wymaga reform. Rząd powinien dążyć do stworzenia bardziej elastycznych i skutecznych mechanizmów wsparcia, które uwzględniają specyfikę różnych gałęzi rolnictwa. Warto także zainwestować w edukację rolników na temat dostępnych form pomocy oraz procedur ubiegania się o odszkodowania.

- Potrzebujemy rozwiązań na miarę XXI wieku, które uwzględniają zmieniające się warunki klimatyczne i gospodarcze – podsumowuje dr Marczak.