Bodnar o śledztwie ws. zapory w Stroniu: 2 tys. poszkodowanych!

2024-10-09 08:40:26(ost. akt: 2024-10-09 08:46:19)

Autor zdjęcia: PSP/FB

Śledztwo w sprawie rozmycia zapory w Stroniu Śląskim nabiera tempa. Prokuratura bada przyczyny katastrofy, która dotknęła ponad 2 tys. osób, a eksperci analizują, czy zabezpieczenia przeciwpowodziowe mogły zapobiec tej tragedii.
W śledztwie dotyczącym katastrofy na zbiorniku przeciwpowodziowym w Stroniu Śląskim, gdzie doszło do rozmycia zapory ziemnej na potoku Morawka, liczba pokrzywdzonych wynosi ponad 2 tysiące osób – głównie tych, które otrzymały zasiłki celowe w ramach wsparcia po wrześniowej powodzi.

O szczegółach sprawy poinformował we wtorek popołudniu szef Ministerstwa Sprawiedliwości i prokurator generalny, Adam Bodnar. Tego samego dnia na temat sytuacji po powodzi obradował rząd. To właśnie ta kwestia zdominowała jego posiedzenie.

Minister Adam Bodnar, przedstawiając raport dotyczący działań resortu sprawiedliwości, wskazał na zaangażowanie prokuratury w wiele spraw związanych z powodzią, w tym zjawiska szabrownictwa, nielegalnych zbiórek publicznych oraz szerzenia dezinformacji.

- Prokuratura jest bardzo zaangażowana w rozpoznawanie różnych spraw, które są związane z powodzią. Te najliczniejsze sprawy to są sprawy dotyczące szabrownictwa. Jest kilka spraw, które dotyczą nielegalnych zbiórek publicznych. Pojawiły się także sprawy związane z dezinformacją – powiedział Bodnar, wskazując na skalę problemu.

Śledztwo dotyczące zapory w Stroniu Śląskim

Najpoważniejszym wątkiem prowadzonym przez prokuraturę jest sprawa dotycząca rozmycia zapory ziemnej suchego zbiornika przeciwpowodziowego Stronie Śląskie. Katastrofa ta miała miejsce na potoku Morawka i spowodowała znaczne szkody materialne oraz zagrożenie dla życia mieszkańców.

Prokuratura Okręgowa w Świdnicy intensywnie współpracuje z Wodami Polskimi oraz ekspertami z Politechniki Wrocławskiej w celu ustalenia przyczyn awarii zapory. Jak podkreślił Bodnar, w śledztwie kluczowe znaczenie ma analiza nie tylko tego, co wydarzyło się podczas samej powodzi, ale również ocena stanu technicznego zapory przed katastrofą oraz przygotowania terenu na wypadek ekstremalnych warunków pogodowych.

- Nie chodzi tylko o to, co się stało w czasie powodzi, ale również o to, w jakim stopniu teren był przygotowany i zabezpieczony przed tego rodzaju sytuacją. Ta analiza musi być kompleksowo przeprowadzona, aby w przyszłości uniknąć podobnych niebezpieczeństw – zaznaczył Bodnar.

Liczba pokrzywdzonych i zakres wsparcia

W ramach śledztwa ustalono, że liczba osób, które ucierpiały na skutek rozmycia zapory, to ponad 2 tysiące. Są to głównie osoby, które otrzymały zasiłki celowe w ramach pomocy powodziowej. Lista pokrzywdzonych jest nadal kompletowana, a prokuratura stara się ustalić pełen zakres szkód oraz liczbę osób, które powinny być objęte wsparciem.

Eksperci wskazują, że rozmycie zapory mogło być wynikiem zarówno intensywnych opadów, jak i ewentualnych błędów w zarządzaniu zbiornikiem. Zbiornik w Stroniu Śląskim, mający służyć jako suchy zbiornik retencyjny, nie wytrzymał naporu wód, co sugeruje potencjalne nieprawidłowości w jego konstrukcji lub utrzymaniu. Śledczy analizują także procedury zarządzania kryzysowego, które miały na celu zabezpieczenie infrastruktury przed skutkami gwałtownej powodzi.

Skutki powodzi i przyszłe działania

Powódź, która nawiedziła południowo-zachodnią Polskę, odsłoniła wiele problemów związanych z infrastrukturą przeciwpowodziową, w tym niską skuteczność niektórych zabezpieczeń. Zapora na potoku Morawka miała kluczowe znaczenie dla ochrony miejscowości przed naporem wód. Jej awaria doprowadziła do zalania wielu domów oraz zniszczeń w rolnictwie i infrastrukturze.

Bodnar podkreślił, że współpraca z Politechniką Wrocławską ma na celu opracowanie rekomendacji, które pozwolą lepiej przygotować infrastrukturę przeciwpowodziową na przyszłość. - Ta katastrofa musi być lekcją dla nas wszystkich. Chcemy, aby wyniki śledztwa pomogły nie tylko w wyciągnięciu konsekwencji, ale również w zapobieganiu podobnym incydentom w przyszłości – dodał.

Śledztwo trwa, a jego wyniki mogą mieć wpływ na przyszłe działania rządu dotyczące poprawy bezpieczeństwa przeciwpowodziowego oraz zmian w polityce zarządzania zbiornikami retencyjnymi w Polsce.