To jest wojna! Wrocławianie mają z nimi ogromny problem
2024-10-08 10:46:52(ost. akt: 2024-10-08 10:58:41)
Mieszkańcy Wrocławia toczą nierówną walkę z niepozornymi, lecz niebezpiecznymi insektami, które nie tylko niszczą żywność, ale i są potencjalnymi nosicielami groźnych bakterii.
Te mikroskopijne owady zalęgły się wszędzie – od gazowych palników, przez książki, aż po wnętrza pralek i czajników. Mieszkańcy Wrocławia toczą nierówną walkę z tymi niepozornymi, lecz niebezpiecznymi insektami, które nie tylko niszczą żywność, ale i są potencjalnymi nosicielami groźnych bakterii. - Gdziekolwiek spojrzę, są mrówki. To walka, której nie można wygrać na zawsze – relacjonują w mediach społecznościowych zrozpaczeni mieszkańcy.
Mrówki faraona to prawdziwe utrapienie, które powraca niczym koszmar. Najczęściej atakują bloki mieszkalne, zakradając się do kuchni, łazienek, a nawet wnikając w ściany i pod płytki. - Są wszędzie, wejdą nawet do pudełka, które nie jest szczelnie zamknięte"– opowiada pani Genowefa.
- W tym roku nawet nie zgłaszałam problemu do spółdzielni. Nikt i tak nie reaguje. A teraz, choć pułapki sprawdziły się wcześniej, teraz je omijają – pisze na osiedlowej grupie.
Na Rogowskiej, Budziszyńskiej, Zemskiej – faraonki nie mają litości. Lokatorzy wymieniają się desperackimi sposobami na pozbycie się intruzów, choć wiele z tych metod działa tylko chwilowo. - Ostatnio znalazłam je... w pralce. Upiekłam chałkę z wkładką – nie pytajcie, jak to wyglądało! – pisze jedna z mieszkanek, której dom stał się areną tej niekończącej się wojny.
Niektórzy mieszkańcy podejmują heroiczne kroki. - Mrówki zrobiły gniazdo pod gumową uszczelką w drzwiach, znalazłem je nawet w papierach schowanych w szafce kuchennej – relacjonuje pan Michał. Dopiero konsekwentna obserwacja i... odkurzacz okazały się skuteczne. - Wciągnąłem je wszystkie, choć nie wiem, na jak długo - dodaje.
Inne osoby stawiają na bardziej niekonwencjonalne metody. - Walka z mrówkami to prawdziwa sztuka przetrwania – mówi pani Joanna, która wykorzystała olejek kamforowy, mocząc w nim cienkie paski waty i rozkładając je w newralgicznych miejscach. - Mrówki tego nienawidzą, a mnie to uratowało spokój! - radzi.
Mrówki faraona, choć małe, to przeciwnik groźny. Mogą przenosić choroby – od gruźlicy po czerwonkę. Ich ukąszenia bywają bolesne i mogą prowadzić do poważniejszych infekcji. W przypadku nasilenia problemu, mieszkańcy są zmuszeni prosić spółdzielnię o dezynsekcję całego budynku. Jak długo uda im się przetrwać, zanim faraonki znów wrócą?
- Nie ma jednej odpowiedzi, jak się ich pozbyć. To jest jak walka z cieniem – nigdy nie wiesz, z której strony zaatakują – podsumowuje jeden z mieszkańców, który od lat walczy z tymi nieproszonymi gośćmi.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez