Katastrofa w Stroniu Śląskim. Czy Śledztwo ruszyło zbyt późno?
2024-10-04 08:30:21(ost. akt: 2024-10-04 08:46:39)
Choć do katastrofy zapory ziemnej w Stroniu Śląskim doszło 15 września, formalne śledztwo ruszyło dopiero po niemal dwóch tygodniach. Opóźnienie budzi pytania, a dziś mają odbyć się pierwsze oględziny i przesłuchania świadków.
Wracamy do tematu o którym portal Wrocławskie.Info informował od pierwszych godzin po katastrofie, a także związanych ze sprawą wątpliwości. Jak poinformował portal Niezależna.pl, dziś mają odbyć się oględziny miejsca katastrofy, a także przesłuchania pierwszych świadków w sprawie przerwania zapory w Stroniu Śląskim.
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy, Mariusz Pindera, przekazał, że 27 września zaplanowano szczegółowe oględziny oraz przesłuchania. Poinformował także, że w nadchodzącym tygodniu będą kontynuowane przesłuchania, a prokuratura czeka na dokumentację od odpowiednich organów. - Do sprawy dołączono również zawiadomienia o przestępstwie związane z katastrofą tamy, składane przez różne podmioty - dodał Pindera.
Opóźnienie w rozpoczęciu śledztwa prokuratura tłumaczyła koniecznością ustalenia kwestii technicznych i zebrania zespołu ekspertów, którzy mogli przeprowadzić oględziny. Dopiero 27 września formalnie wszczęto dochodzenie dotyczące nieumyślnego sprowadzenia katastrofy budowlanej w związku z przerwaniem wału zbiornika na potoku Morawka. W wyniku tego zdarzenia woda zniszczyła Stronie Śląskie oraz okoliczne miejscowości.
Mieszkańcy Stronia Śląskiego, cytowani w szeregu publikacji na temat tamy w Stroniu Śląskim, zwracali uwagę na brak odpowiednich zabezpieczeń wokół terenu zbiornika zarówno przed, jak i po katastrofie. Ich relacje sugerują, że teren był dostępny dla postronnych osób, które mogły nawet wchodzić na koronę zapory. W mediach społecznościowych zaczęły pojawiać się nagrania z miejsca katastrofy, dokumentujące skalę zniszczeń.
15 września, w dniu katastrofy, premier Donald Tusk uczestniczył w konferencji prasowej w Kłodzku. Podczas spotkania zapewniał, że tama powinna wytrzymać napór wody.
- Pojawiły się głosy, że być może tama na zbiorniku nie wytrzyma, ale one nie są prawdziwe. Tama powinna wytrzymać, nie mamy żadnych informacji, także od tych, którzy odpowiadali za remont tej tamy sprzed lat. Ona powinna wytrzymać. Natomiast przesiąka i woda płynie. Ale nie powinno dojść do jakiegoś zasadniczego dramatu - powiedział Tusk około godziny 8:00.
Kilka godzin później, o 10:35, Wody Polskie odnotowały całkowite przerwanie zapory. Jak wynika z oświadczenia, które opublikowano po katastrofie, napór wody na zaporę był znacznie większy, niż zakładano. Zbiornik był przygotowany na przepływ 70-80 m3/s, tymczasem fala powodziowa osiągnęła 320 m3/s, co czterokrotnie przekroczyło przewidywane parametry.
Ostateczne przyczyny przerwania zapory muszą zostać szczegółowo zbadane, ale katastrofa miała ogromny wpływ na mieszkańców Stronia Śląskiego i okolicznych wsi.
Będziemy do tematu wracać.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez