Atak na pociągi Kolei Dolnośląskich. Jak na westernie!

2024-10-03 08:00:13(ost. akt: 2024-10-03 08:11:56)

Autor zdjęcia: KD

Sceny jak z filmów akcji, ewentualnie z westernu. Na Dolnym Śląsku miały ostatnio miejsce wydarzenia, które mogły się zakończyć tragedią. Jeden z pociągów Kolei Dolnośląskich został ostrzelany, a inny obrzucony kamieniami.
To nie wyglądało dobrze, ale mogło skończyć się dramatem. W niedzielę, 29 września, miały miejsce niebezpieczne incydenty, których konsekwencje mogły być tragiczne w skutkach. Jeden z pociągów relacji Gryfów Śląski – Świeradów-Zdrój został ostrzelany z wiatrówki, a drugi, jadący z Milicza, obrzucony kamieniami.

Jak wyjaśnia Bartłomiej Rodak, rzecznik Kolei Dolnośląskich, w pierwszym przypadku uszkodzono szyby w kabinie maszynisty. To skutkowało tym, że szynobus musiał zostać zawrócony do bazy serwisowej.

Nieznani wandale zaatakowali również inny pociąg, obrzucając go kamieniami pomiędzy Krośnicami a Bukowicami Trzebnickimi. Tu również nie obyło się bez strat - szyby w kabinie maszynisty zostały doszczętnie rozbite, a koszt naprawy obu składów liczony jest w dziesiątkach tysięcy złotych. Na domiar złego, konieczne było zorganizowanie komunikacji zastępczej dla pasażerów.

Prezes Kolei Dolnośląskich, Damian Stawikowski, podkreśla, że bezpieczeństwo podróżnych i załogi jest priorytetem. Jak wyjaśnia, każdy tego typu incydent traktowany jest jako przestępstwo, nie tylko ze względu na zniszczenie mienia, ale przede wszystkim z powodu narażania na niebezpieczeństwo katastrofy kolejowej. Policja prowadzi dochodzenie, a Koleje Dolnośląskie zapewniają pełną współpracę z organami ścigania.

- Bezpieczeństwo naszych pasażerów i pracowników jest najważniejsze. Dlatego nigdy nie lekceważymy podobnych zdarzeń. Mamy do czynienia z czynami przestępczymi - mówi.

Niestety, nie jest to odosobniony przypadek. Jak informuje KD, w 2024 roku doszło już do czterech incydentów, w których pociągi zostały obrzucone kamieniami. Dodatkowo, dziewięciokrotnie na torach znajdowano kamienie lub materiały pirotechniczne, jak np. petardy, które mogły doprowadzić do wypadku.

To, co wcześniej widzieliśmy jako problem pilotów oślepianych laserami, teraz przenosi się na tory - mówi Bartłomiej Rodak, podkreślając, że takie działania są przestępstwem i podlegają karze zgodnie z kodeksem karnym.