Motor Lublin pokonuje Spartę Wrocław 47:43 w pierwszym finale

2024-09-30 08:31:48(ost. akt: 2024-09-30 08:49:53)

Autor zdjęcia: YouTube

Wrocławianie walczyli do ostatniego wyścigu, ale to Motor Lublin triumfował na Stadionie Olimpijskim. Emocje nie opadły – finał rozstrzygnie rewanż!
W niedzielę, 29 września, na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu, drużyna Betardu Sparty Wrocław zmierzyła się z Orlen Oil Motorem Lublin w pierwszym finałowym starciu PGE Ekstraligi.

Po zaciętej rywalizacji lepsi okazali się goście, wygrywając mecz 47:43. Rewanżowe spotkanie odbędzie się 5 października w Lublinie i będzie decydujące w walce o tytuł mistrza Polski. Mecz rozpoczął się od symbolicznego pożegnania z ikoną wrocławskiego klubu – Taiem Woffindenem, który po 13 sezonach opuszcza Spartę. 34-letni Brytyjczyk, trzykrotny indywidualny mistrz świata, zdobył z wrocławskim zespołem osiem medali Drużynowych Mistrzostw Polski, co uczyniło go jednym z najlepszych zawodników w historii WTS-u.

Kibice przygotowali dla niego wyjątkowe pożegnanie – na wieży zegarowej Stadionu Olimpijskiego wyświetlono napis "Thank You", a cały stadion skandował "Dziękujemy!", wzruszając Woffindena.

Rywalizacja na torze była równie emocjonująca. Mecz zaczął się od prowadzenia Motoru, który w pierwszym wyścigu zdobył trzy punkty. W drugim wyścigu młody zawodnik Sparty, Jakub Krawczyk, który niedawno wrócił do formy po upadku na torze w Toruniu, zaskoczył kibiców brawurową jazdą i zdobyciem trzech punktów. W trzecim wyścigu Jack Holder z Motoru Lublin utrzymał przewagę, wygrywając przed Maciejem Janowskim i Bartoszem Zmarzlikiem. Wrocławianie mieli trudności z wykorzystaniem atutu własnego toru, a dominacja gości była widoczna przez większość spotkania. Dopiero w siódmym wyścigu, dzięki doskonałej jeździe Artioma Łaguty i Daniela Bewleya, Sparta zaczęła odrabiać straty.

Ósmy wyścig ponownie przyniósł emocje – po walce na torze Spartanie objęli minimalne prowadzenie 28:26, jednak Motor Lublin szybko odpowiedział, wygrywając dziesiąty wyścig 5:1. To pozwoliło gościom odzyskać kontrolę nad meczem, a Dominik Kubera i Jack Holder ponownie pokazali swoją klasę, powiększając przewagę lublinian do sześciu punktów. Choć wrocławianie próbowali zniwelować różnicę w końcówce, to Motor Lublin, dzięki świetnej formie Bartosza Zmarzlika, utrzymał przewagę. Mimo heroicznej walki w czternastym i piętnastym wyścigu, w którym Sparta wygrała 5:1, ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 47:43 dla gości.

Po meczu trener Sparty, Dariusz Śledź, podsumował spotkanie. - Zrobiliśmy, co mogliśmy, ale Motor był dzisiaj lepszy. Musimy wyciągnąć wnioski przed rewanżem i wrócić silniejsi. Walka o tytuł nadal trwa, wierzymy, że w Lublinie odwrócimy losy finału - skonstatował.

Motor Lublin zaprezentował się jako zespół bez słabych punktów, równy i konsekwentny w swojej grze, co okazało się kluczowe w pierwszym finałowym starciu. Najlepszym zawodnikiem Sparty był Artiom Łaguta, który zdobył cenne punkty dla swojego zespołu. Rewanżowe spotkanie w Lublinie zapowiada się niezwykle emocjonująco, a obie drużyny z pewnością zrobią wszystko, by sięgnąć po tytuł mistrza Polski w sezonie 2024.