Powódź uszkodziła lub całkowicie zniszczyła setki zabytków

Zniszczony średniowieczny most, figura św. Jana Nepomucena porwana przez wodę, zalany klasztor franciszkański – to tylko część zniszczeń, jakie powódź spowodowała na Ziemi Kłodzkiej. Pracownicy Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków rozpoczęli ocenę strat, a Ministerstwo Kultury zabezpieczyło już 100 mln zł na ratowanie dziedzictwa.

Konserwatorzy, którzy pracują na terenach najbardziej dotkniętych przez żywioł, przyznają, że skala zniszczeń jest ogromna. Wojewódzki konserwator zabytków, Daniel Gibski, zaznaczył, że pełna ocena szkód jest obecnie niemożliwa.

- Zniszczonych mogło zostać setki obiektów, nie tylko tych wpisanych do rejestru zabytków, ale również znajdujących się w ewidencji wojewódzkiej i gminnej. Wielu z tych budynków nie objęto formalną ochroną, jednak wciąż są to historyczne, zabytkowe obiekty - podkreślił Gibski.

Największe straty odnotowano na Ziemi Kłodzkiej, gdzie fala powodziowa zniszczyła obiekty liczące setki lat. Wśród nich są: klasztor franciszkanów w Kłodzku, średniowieczny most i figura św. Jana Nepomucena w Lądku-Zdroju, a także kaplica św. Onufrego w Stroniu Śląskim.

Pomoc w ratowaniu zabytków oferują nie tylko pracownicy urzędu konserwatorskiego, ale także wolontariusze, architekci i specjaliści z zakresu ochrony zabytków. Trwają prace nad powołaniem specjalistycznych grup, które będą oceniały stan techniczny poszczególnych budynków. -Niektóre uszkodzenia mogą być niewidoczne gołym okiem. Potrzebne będą szczegółowe analizy fundamentów i murów, aby ocenić stabilność konstrukcji - zaznaczył Gibski.

Do działań mają się włączyć także zespoły Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Ministerstwo Kultury zadeklarowało wsparcie finansowe w wysokości 100 mln zł na odbudowę zniszczonych zabytków, a nabór na te środki ma ruszyć w styczniu 2025 roku.