Gdy duża woda odpłynie, przyjdą wysokie ceny

2024-09-23 08:42:12(ost. akt: 2024-09-23 08:59:24)

Autor zdjęcia: Red.

Konsekwencje powodzi będą odczuwalne w naszych portfelach, lodówkach i na stołach. Zalane uprawy muszą zostać zutylizowane, bo nie nadają się do spożycia ani na pasze. Ceny żywności mogą wzrosnąć, a pomoc dla rolników nie pokryje pełni strat.
Olbrzymie zniszczenia w gospodarstwach, zalane tysiące hektarów upraw i zagrożone hodowle - to obraz po powodzi, jaka w weekend wystąpiła w województwach donolośląskim i opolskim.

Relację jednego z rolników zamieścił portal farmer.pl. - Jest wiele poszkodowanych gospodarstw - podkreślił rozmówca portalu Patryk Kieloch. - O rzepaku możemy właściwie zapomnieć, wszystko będzie do przesiania, bo to się najzwyczajniej udusi pod wodą, zacznie gnić. Jeśli woda szybko zejdzie z buraków, to tym uprawom nie powinno nic być, ale kiedy będzie możliwość wejścia w pole trudno powiedzieć. Teraz z wejścia zapada się człowiek po kolana - dodaje rolnik.

Całkiem inaczej sprawę zalanych płodów widzi Ministerstwo Rolnictwa. Minister rolnictwa, Czesław Siekierski, poinformował o konieczności utylizacji wszystkich upraw, które zostały zalane wodą powodziową. Jak podkreślił, produkty te nie nadają się ani do spożycia, ani do wykorzystania na pasze. Mogą być ewentualnie przeznaczone do celów przemysłowych, takich jak produkcja biopaliw lub energia w biogazowniach.

To oznacza, że większość plonów z terenów dotkniętych powodzią jednak musi zostać zutylizowana, co będzie miało swoje konsekwencje i przełoży się na wysokość cen produktów spożywczych.

Resort rolnictwa zwrócił się do wojewodów o utworzenie komisji mających na celu oszacowanie strat poniesionych przez rolników. Minister podkreślił, że priorytetem jest szybka identyfikacja skali szkód. Zaznaczył jednak, że choć pomoc dla poszkodowanych rolników jest kluczowa, to nie pokryje ona w pełni poniesionych kosztów.

W ubiegły piątek ministerstwo wystąpiło do Komisji Europejskiej o wsparcie z funduszu rezerwy rolnej, co ma wesprzeć rolników w odbudowie ich gospodarstw. Dodatkowo, po rozmowach z przewodniczącą Komisji Europejskiej, minister jest optymistycznie nastawiony, że skala wsparcia może zostać zwiększona. Rolnicy będą także mogli liczyć na pomoc przy odbudowie budynków i mieszkań.

Koordynacją pomocy zajmie się Krajowy Ośrodek Wsparcia Rolnictwa (KOWR), który posiada odpowiednie struktury w całym kraju. Siekierski poinformował, że KOWR nie tylko będzie zarządzał pomocą, ale także współpracował z gospodarstwami i spółkami pod jego zarządem, jak i z dzierżawcami, którzy wyrażą chęć wsparcia. Ponadto, izby rolnicze również będą zaangażowane w proces dystrybucji pomocy.

Rolnicy zgodnie podkreślają, że obecne wydarzenia będą miały swoje konsekwencje przez kolejne lata. Nie da się bowiem z dnia na dzień odbudować zniszczonych budynków, nie wszyscy z pewnością byli też w pełni ubezpieczeni. Dlatego, choć cieszy pomocowy zryw społeczny, to należy mieć świadomość, że nie będzie to sprint, ale maraton.
- Problem będzie właściwie z wszystkim: z materiałem siewnym, nawozami, paszami dla zwierząt, kiszonką. Te straty są niewyobrażalne - tłumaczy nasz rozmówca. - Te gospodarstwa będą wymagały olbrzymiej pomocy, i to pomocy długoterminowej. Na pewno jest bardzo źle i będzie bardzo ciężko - podkreśla rolnik w rozmowie z portalem farmer.pl