Bystrzyca Kłodzka czeka na kolejną falę. Jest tragicznie!

2024-09-15 16:42:35(ost. akt: 2024-09-15 17:10:09)

Autor zdjęcia: Red./FB/YT

Miasto szykuje się na kolejne fale, choć sytuacja już jest dramatyczna. - Wszystko wskazuje na to, że u nas będzie większa woda niż 1997 roku - mówi burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej, Renata Surma.
Intensywne opady spowodowały wezbrania rzek na Dolnym Śląsku. Zalanych jest wiele miast m.in. Kłodzko oraz Bystrzyca Kłodzka. Informacje na temat powodzi od soboty przekazujemy na Wrocławskie.Info. Sprawą niżu genueńskiego Borys, nasz portal zajmuje się od początku tygodnia.

Służby robią co w ich mocy i z pewnością uratowały wiele ludzkich żyć. Nie brakuje też głosu żalu, zwłaszcza, że wydarzenia ostatnich godzin, to zaledwie preludium do tego co jeszcze nadejdzie.

Bystrzyca Kłodzka to jedna z tych miejscowości na Dolnym Śląsku, gdzie sytuacja wygląda bardzo dramatycznie. To niewielkie miasto położone jest na południu Kotliny Kłodzkiej, blisko granicy z Czechami. Przepływa przez nią Nyska Kłodzka, która wystąpiła z brzegów i zalała cześć miasta. Wezbrane wody odcięły od świata też dwie małe miejscowość położone w sąsiedztwie Bystrzycy – Wilkanów i Pławnicę. Nieprzejezdne z powodu zalania są fragmenty drogi krajowej nr 33 w stronę Kłodzka i w przeciwną stronę – do granicy z Czechami.

- Sytuacja jest tragiczna, a wiem przecież, że będzie jeszcze gorzej. Dostaliśmy sytuację z zarządzania kryzysowego, że mają spuszczać wodę ze zbiornika w Roztokach. Dla nas to wielki dramat, bo oznacza, że musimy szykować się na kolejną falę - mówi burmistrz Bystrzycy Kłodzkiej Renata Surma. - Zostaliśmy pozostawieni sami sobie - dodaje.

- Nie ma już czasu. Jeździmy po ludziach i prosimy, żeby się ewakuowali. Powinni zrobić to wszystkie osoby, które są zagrożone. Sytuacja jest bardzo trudna - dodaje burmistrz w rozmowie z Wrocławskie.Info

Jest problem z ewakuacją wszystkich, mimo iż policjanci odwiedzają posesje i przekonują mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku. Niestety, niektórzy mieszkańcy czekają do momentu, gdy sytuacja jest krytyczna, ale to nieodpowiedzialne, ponieważ wtedy ewakuacja wymaga użycia śmigłowców.

- Apelujemy do mieszkańców terenów zagrożonych powodzią o współdziałanie ze służbami w przypadku konieczności ewakuacji. Służby robią wszystko, by zapewnić Wam bezpieczeństwo. Prosimy o zachowanie spokoju i stosowanie się do poleceń. Wasze życie jest wartością najwyższą. Zapewniamy, że tysiące pracujących na miejscu policjantów, strażaków i żołnierzy dopilnuje Waszego mienia do chwili, gdy bezpiecznie powrócicie do swoich domów - czytamy na oficjalnym profilu polskiej policji na portalu X.

Na akcję ratowniczą z lotniska we Wrocławiu w niedzielę wystartował policyjny śmigłowiec Black Hawk, żeby podejmować ludzi z dachu w miejscowości Bodzanów Rudawa. Po południu KGP skierowała kolejne dwa policyjne śmigłowce typu Bell-407: jeden z Krakowa, drugi ze Szczecina.