Żużlowy cykl Grand Prix znów we Wrocławiu
2024-08-28 10:00:57(ost. akt: 2024-08-28 08:37:19)
Żużlowy cykl Grand Prix po rocznej absencji – już w sobotę - wraca na Stadion Olimpijski i to w wyjątkowym sezonie. Liderem jest czterokrotny mistrz świata Bartosz Zmarzlik, choć każdą z dotychczasowych siedmiu rund wygrał inny jeździec.
Pięć rund po cztery wyścigi, dwa półfinały i finał – łącznie 23 serie ścigania ze światowego topu zobaczą w sobotę kibice we Wrocławiu.
Dwa lata temu w tym miejscu najlepszy okazał się Brytyjczyk Dan Bewley, na co dzień zawodnik Betardu Sparty. Podium uzupełnili Leon Madsen i Robert Lambert, czwarty był Maciej Janowski. W tym roku znowu popularny Magic będzie w stawce, zastąpi kontuzjowanego Tai Woffindena, dziką kartę otrzymał z kolei Patryk Dudek. Oprócz tego kibice zobaczą też trzech stałych Orłów – lidera Bartosza Zmarzlika, ósmego – Dominika Kuberę i dziesiątego jak dotąd – Szymona Woźniaka.
Każdą z siedmiu dotychczasowych rund GP wygrał inny zawodnik. W Chorwacji (Gorican) triumfował Jack Holder, w Warszawie – Jason Doyle, w niemieckim Landshut – Mikkel Mikkelsen, czeska Praga należała do Martina Vaculika, a szwedzka Malilla do Bartosza Zmarzlika. Z kolei w Gorzowie Wlkp. najlepszy był Fredrik Lindgren, a w Cardiff – wspomniany już Bewley.
- Takiego przebiegu Grand Prix nie było od dawna. Przede wszystkim mówi to o nieregularności znacznej części uczestników tegorocznego cyklu. Wielu zawodników potrafi wygrać zawody, a w kolejnym turnieju ma problemy z wejściem do półfinału - mówi Bartosz Rabenda, redaktor naczelny portalu po-bandzie.com.pl
Mimo wpadki w Cardiff czterokrotny mistrz świata jest liderem cyklu. Ma 111 punktów na koncie, 21 więcej od drugiego Lamberta i 23 od trzeciego Lindgrena. Dołka formy w ostatnim czasie nie da się jednak nie zauważyć.
- Pierwsze oznaki tej gorszej formy można było dostrzec podczas lipcowego Speedway of Nations w Manchesterze. Potem doszły słabsze występy w lidze, stracone indywidualne mistrzostwo Polski i w końcu odpadnięcie przed półfinałami w GP w Cardiff. To ewenement, bo ostatni raz Bartoszowi zdarzyło się to w Pradze w 2019 roku, czyli 51 rund temu – mówi żużlowy ekspert, Bartosz Rabenda. A jak problemy, to i poszukiwania, czy to w kwestii silników czy ustawień.
Czy znajomość toru na sławnym Olimpico może być trampoliną do dobrego wyniku dla zawodników Betardu Sparty? Zarówno Dan Bewley, jak i Maciej Janowski w przeszłości wygrywali już tutaj turniej światowej elity w GP.
Czy powtórka jest możliwa? Jednego i drugiego kocha wrocławska publiczność, więc możliwe jest dosłownie wszystko.
Po wielkim ściganiu na Olimpijskim w rozkładzie jazdy Grand Prix pozostaną nam jeszcze trzy odcinki – wrześniowa odsłona w Rydze oraz październikowe zawody w duńskim Vojens, a także ostatni akcent w Toruniu.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez