Na Tarczyński Arena remis 1:1. To było...zderzenie gigantów!

2024-08-26 07:55:49(ost. akt: 2024-08-26 08:23:37)

Autor zdjęcia: YiouTube

Mecz dwóch uznanych marek zakończył niedzielne zmagania 6. kolejki PKO BP Ekstraklasy. W hitowym spotkaniu dwóch medalistów poprzedniego sezonu Śląsk Wrocław zremisował 1:1 z Legią Warszawa.
Jeszcze zanim piłkarze Śląska Wrocław wybiegli w niedzielny wieczór na boisko, ich trener Jacek Magiera przyznał, że nie podchodzi do tego spotkania jakoś wyjątkowo. - Mecz jak każdy inny, w którym można zdobyć trzy punkty – mówił szkoleniowiec.

Od początku było jednak wiadomo, że ten mecz to dla fanów futbolu prawdziwy hit. Starcie wicemistrzów Polski Śląska Wrocław z liderem Ekstraklasy po pięciu kolejkach Legią Warszawa to jednak wydarzenie, nawet jeśli trener Magiera twierdzi, że nie podchodzi do niego wyjątkowo. W meczu PKO BP Ekstraklasy obie drużyny podzieliły się punktami. Na Tarczyński Arena obie drużyny zanotowały po jednym trafieniu.

Obie ekipy miały po dwie dobre okazje w pierwszych piętnastu minutach spotkania. Najgroźniej wyglądała akcja gospodarzy z czternastej minuty, gdy po kilkudziesięciometrowym sprincie Mateusz Żukowski podał do Arnau Ortiza, a ten próbował dostarczyć piłkę Sebastianowi Musiolikowi – ten nie trafił w piłkę. Futbolówkę w tej sytuacji wybił defensor Legii, Rafał Augustyniak.

Świetną okazję w 41. minucie miał Nahuel Leiva, który w sytuacji sam na sam, przegrał z Kacprem Tobiaszem. Jego vis-a-vis na pozycji bramkarza Rafał Leszczyński musiał obronić m.in. dośrodkowanie z rotacją Rubena Vinagre. W samej końcówce pierwszej połowy Słoweniec Blaž Kramer miał dobrą szansę, lecz golkiper Śląska obronił jego uderzenie.

Napastnik Legii już w pierwszej minucie spotkania miał podobną okazję. Wtedy również bramkarz gospodarzy obronił uderzenie. Nie było to ogółem najlepsze spotkanie Słoweńca, który nie tak dawno z Legią miał się rozstawać.

Niestety, ale pierwszą połowę na Tarczyński Arenie zdominowała sytuacja z samej końcówki, już z doliczonego czasu gry, która jednak nie wynikała z wysokiego poziomu sportowej rywalizacji.

Przed własną bramką zderzyli się Kacper Tobiasz i Artur Jędrzejczyk, którzy padli na murawę jak rażeni piorunem. Bardziej w przypadkowym zetknięciu ucierpiał doświadczony obrońca, ten zalał się krwią wskutek rozciętego łuku brwiowego.

Dla Legii, będącej w trakcie istotnego dla finansów klubu dwumeczu z Dritą w el. Ligi Konferencji, strata dwóch ważnych zawodników linii defensywnej może być bardzo odczuwalna.

Wynik 1:1 nie może zadowolić żadnej z ekip. Śląsk nie wygrał z Legią, co oznacza, że pozostał bez wygranej w lidze w tym sezonie. Legii nie udało się obronić pozycji lidera w lidze. Teraz na drużynę ze stolicy czeka rewanż z Dritą w Kosowie