Czy na Dolnym Śląsku grozi nam katastrofa ekologiczna?
2024-08-24 08:32:45(ost. akt: 2024-08-24 08:55:10)
Setki ton wyłowionych ryb i masowe ich śnięcie w dopływach Odry. Część zbiorników wodnych została zamknięta, a Ministerstwo Klimatu i Środowiska przeprowadza eksperymenty, które wcale nie muszą pomóc. Zdaniem ekspertów, mogą wręcz zaszkodzić.
Choć temat nie jest obecny w mediach, jak to było dwa lata temu, gdy ówczesna opozycja wykorzystywała sytuację na Odrze do walki politycznej, to sytuacja w rzece i jej dopływach jest dramatyczna. Ilość śniętych ryb, które w ostatnich tygodniach wyłowiono ze śląskich dopływów Odry, jest podobna do tej z katastrofy ekologicznej z 2022 roku.
Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach przekazało, że od początku sierpnia tylko z Dzierżna Dużego i IV sekcji Kanału Gliwickiego wyłowiono ponad 115 ton śniętych ryb. Z tego względu podjęto decyzję o przedłużeniu zakazu korzystania z tych wód do 26 sierpnia
Jakość Odry i jej dopływów jest w tym miejscu najgorsza. Nie oznacza to jednak, że problem nie przeniesie się na pozostałe odcinki rzeki. Aby zapobiec rozlaniu zakwitu złotej algi do głównego nurtu Odry, podjęto się eksperymentu z wykorzystaniem perhydrolu.
Według przedstawicieli Ministerstwa Klimatu i Środowiska eksperyment spowodował zniszczenie komórek „złotej algi” i redukcji z efektywnością na poziomie 90-99,9%. Tyle tylko, że zdaniem niektórych specjalistów, zastosowany w eksperymencie perhydrol niszczy "złote algi", ale wraz z nimi również inne żywe organizmy. Poza tym, aby zapobiec katastrofie należałoby użyć tego środka w ilościach, które przekraczają wyobraźnię.
Dobrych wiadomości nie dostarczają mierniki stanu wody. We wtorek stacje pomiarowe, monitorujące jakość zanieczyszczenia wód, wskazywały na ekstremalnie wysokie zasolenie Kanału Gliwickiego. Przewodność wynosiła tu aż 14550 µS/cm, co jest wynikiem dziesięciokrotnie wyższym od pomiaru przeprowadzonego na Jazie Rędzińskim we Wrocławiu, określanego jako "wysoki".
Portal Wrocławskie.Info skontaktował się w czwartek z Wodami Polskimi, aby uzyskać informacje, jaka sytuacja panuje na Dolnym Śląsku. Jak przekazała nam w rozmowie urzędniczka, stan Odry jest na bieżąco monitorowany. - W tej chwili nie widać zagrożenia dla Odry, jakie obserwujemy chociażby w Dzierżnie Dużym, ale sytuacja jest monitorowana - usłyszeliśmy.
Jak zawsze w takich sytuacjach, pojawiają się ekolodzy ze swoją narracją, że należy zaniechać na Odrze jakichkolwiek inwestycji i pozostawić rzekę w formie naturalnej. - Musimy uwolnić rzeki i zapomnieć o progach wodnych - postuluje jeden z nich, Krzysztof Smolnicki z koalicji Czas na Odrę, który swoją opinię wyraził na antenie Radia Wrocław.
- Potrzebujemy rzeki naturalnej. Oczywiście, nie chodzi o demontaż tych nabrzeży i mostów tutaj, w miastach. Chodzi o to , aby pomiędzy miejscowościami, tam gdzie się da odsunąć wały od rzek, uczynić je bardziej naturalne. To będzie dobre i na susze, i na powódź i na takie katastrofy, a dodatkowo stworzy się super miejsce rekreacyjne - prawił.
Tyle tylko, że życie w Odrze potrzebuje dużej ilości wody, a ta będzie wtedy, gdy się ją pogłębi i zrealizuje niezbędne inwestycje. Wtedy nie będzie śniętych ryb, a rzekę będzie można wykorzystywać również do ekologicznego transportu wodnego. Troska o rzekę, nie wyklucza jej eksploatacji gospodarczej.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
as. #3115568 24 sie 2024 17:22
A gdzie jest Green Peace, ekolodzy, panie z partii lewicowych machające próbkami wody z trybuny sejmowej, marsze pogrzebowe organizowane dla rzeki Odry? Dlaczego media mainstreamowe nie nakręcają takiej samej afery jak 2 lata temu? Czyżby wtedy przy pomocy śniętych ryb wszyscy oni 2 lata temu chcieli uderzyć w PIS a teraz nie wiedzą co robić? Zakłamanie to główna cecha polityków, którzy obecnie rządzą Polską...
odpowiedz na ten komentarz