Policjanci poszukują sprawców propagowania UPA i Stephana Bandery

2024-08-23 13:45:54(ost. akt: 2024-08-23 14:03:47)

Autor zdjęcia: KWP/FB

W ostatnich dniach we Wrocławiu pojawiły się namalowane czerwono-czarne flagi, które jednoznacznie kojarzą się ze zbrodniarzem Stepanem Banderą oraz UPA. Policja poszukuje dwóch młodych mężczyzn, którzy zostali nagrani przez miejski monitoring.
Kilku Ukraińców poniosła we Wrocławiu fantazja. Możliwe też, że wierzą w przekaz malowanych przez siebie haseł. W mieście pojawiły się czerwono-czarne flagi kojarzone ze Stepanem Banderą i UPA. Wzbudziły irytację mieszkańców, którzy sprawę zaczęli zgłaszać na policję.

Napisy różnią się od siebie, ale nieznacznie. Ich wygląd i wydźwięk jest jednoznaczny: czerwono-czarna flaga z podpisem "Ojciec nasz Bandera. Chwała Ukrainie". Takie napisy pojawiły się na ulicach: Kościuszki, Komuny Paryskiej, Pomorskiej, Paulińskiej, placu Strzegomskim oraz na placu Orląt Lwowskich.

Sprawą zajął się również Miłosz Tamulewicz, który kandydował niedawno na radnego Sejmiku Województwa Dolnośląskiego z ramienia Konfederacja i Bezpartyjni. - Wczorajszej nocy grupa niezidentyfikowanych sprawców poprawiła coś, co wygląda jak działalność rosyjskiej 5. kolumny we Wrocławiu. Są to wrzuty wychwalające UPA i Banderę, okraszone dużą grafiką banderowskiej flagi - alarmował Tamulewicz.

Malunki są regularnie namierzane przez środowiska patriotyczne zastępowane symbolem Polski Walczącej. Sprawą zajmuje się już także policja.

Rzecznik dolnośląskiej policji aspirant sztabowy Łukasz Dutkowiak poinformował, że wrocławscy policjanci prowadzą czynności w sprawie kilku takich zdarzeń na terenie miasta, które wyczerpują znamiona czynu zabronionego z art. 256 Kodeksu karnego.

- Funkcjonariusze zajęli się sprawą niezwłocznie po pojawieniu się napisów w przestrzeni publicznej, które jak ustalili, nanieśli na elewacje różnych obiektów dwaj młodzi mężczyźni widoczni na zabezpieczonym nagraniu z monitoringu - powiedział Dutkowiak.

Jest szansa, że sprawcy zostaną szybko złapani, bo dali się nagrać na miejskim monitoringu. Trzeba mieć nadzieję, że poniosą odpowiednią karę, z wydaleniem z Polski włącznie, skoro tak bardzo im się w tym kraju nie podoba.