A jednak, wrocławianka uciekła przed zemstą ze strony sekty?

2024-08-19 09:53:56(ost. akt: 2024-08-19 10:19:42)

Autor zdjęcia: Gdziekolwiekjestes/Wikip

Zaginiona wrocławianka, Izabela Parzyszek nadal się nie odnalazła. Na światło dzienne wychodzą nowe fakty, które można różnie interpretować w kontekście jej zaginięcia. Czy jej samochód rzeczywiście był zepsuty?
Wciąż nie wiadomo, co się stało z Izabelą Parzyszek. 35-letnia kobieta zaginęła kilka dni temu na autostradzie A4 pod Bolesławcem. W rozmowie telefonicznej poinformowała rodzinę, że zepsuło się jej auto. Potem ślad po 35-latce zaginął.

W sobotę autostrada A4 między węzłami Chojnów i Lubiatów była zablokowana. W tym czasie policjanci wraz z psem tropiącym szukali śladów zaginionej Izabeli Parzyszek. Jak już pisaliśmy w Wrocławskie.Info , pies nie trafił na żadne ślady kobiety. Teraz na jaw wyszło to, że samochód, który miał się rzekomo popsuć, jest w pełni sprawny. - Zanim policjanci dojechali na miejsce, znajomi wysłani przez ojca kobiety uruchomili samochód i odjechali nim - mówi asp. sztab. Łukasz Dutkowiak z dolnośląskiej policji. Auto jest już zabezpieczone przez policjantów. Biegli ustalą, w jakim stanie technicznym jest samochód.

Los Izabeli Parzyszek pozostaje wciąż nieznany. W tej chwili policjanci nie wykluczają żadnego scenariusza. Coraz bardziej prawdopodobna jest hipoteza o której Wrocławskie.Info jako pierwszy w Polsce napisał w sobotę: https://wroclawskie.info/1083216,Czy-ona-ukrywa-sie-przed-zemsta-sekty.html
że kobieta mogła chcieć ukryć się przed sektą Świadków Jehowy, którzy nie tolerują, gdy ktokolwiek od nich odchodzi.

Okazuje się bowiem, że 35-latka nie była szczęśliwą mężatką, jak to próbowano początkowo przekonywać w mediach. Wręcz przeciwnie. Była w separacji z mężem i nie mieszkali już razem od jakiegoś czasu. On sam zapewnia, że wciąż czeka na żonę i nie wierzy, że mogłaby chcieć zniknąć, bo "za bardzo kocha swoich rodziców". Fakty są jednak takie, że ta sekta nie toleruje takich sytuacji w rodzinach i sama separacja mogła być już powodem retorsji wobec kobiety ze strony jej członków.

- Jej życie religijne i wynikające z tego sprawy, mogły mieć istotny związek z zaginięciem. Mogła uciec przed swoimi współwyznawcami z sekty, którzy potrafią uprzykrzyć życie tym, którzy z niej odchodzą. Mogła też zostać przez nich ukarana za coś, albo całkiem odwrotnie - może to oni z jakichś powodów pomagają jej ukrywać się, bo ma kłopoty - mówił w rozmowie z naszym portalem były wrocławski policjant.

- Dla wielu osób, które odeszły z organizacji Świadków Jehowy, był to czas niezwykle trudny, wtedy lepiej jest wyjechać kilkaset kilometrów dalej i zniknąć, choć i to nie daje gwarancji, że nie zostanie się odnalezionym przez byłych braci - powiedział z kolei były Świadek Jehowy z którym rozmawialiśmy. - Stalking i prześladowanie takiej osoby? To nie oddaje rzeczywistości - mówi rozmówca naszego portalu, który należał do zboru w jednym z dużych miast. - Nie powiem gdzie, bo mnie namierzą - dodaje.

Sprawę wciąż prowadzi policja i prokuratura w Bolesławcu, które ze względu na toczące się wielowątkowe śledztwo nie udzielają szczegółowych informacji na temat zaginięcia Izabeli Parzyszek.