W Kowarach żyją bez wody od ponad miesiąca.

2024-08-19 08:53:09(ost. akt: 2024-08-19 09:08:11)

Autor zdjęcia: Red.

W Kowarach u stóp Karkonoszy mieszkańcy nie mają stałego dostępu do wody. Ta pojawia się w kranach tylko przez kilka godzin dziennie i to dzięki dostarczaniu jej przez beczkowozy.
W Kowarach beczkowozy dowożą wodę do ujęć wodnych oraz dostarczają ją do studni, by mieszkańcy mieli ją chociaż przez kilka godzin w kranach. - Najgorsza sytuacja jest na jednym osiedlu - mówi burmistrz Kowar, Elżbieta Zakrzewska, która winnych takiej sytuacji szuka w gronie leśników, których aktywność miałaby rzekomo wpływ na poziom wody. Według niej, wycinają za dużo drzew.

- Wichrowa Równia 190 lokali mieszkalnych. Woda jest dostarczana tylko w określonych godzinach. I dlatego mówię, jeżeli będzie wycinka prowadzona drzew w górach, to tej wody nie będzie i będzie problem. Zmiany klimatyczne odbijają się na nas wszystkich - wyjaśnia burmistrz Kowar.

W pomoc gminie zaangażował się wojewoda dolnośląski. Użyczył Kowarom wielką cysternę do transportu wody. Sama gmina, podpisała stosowne porozumienia z lokalnymi przedsiębiorcami, no mocy których ci dostarczają wodę mniejszymi beczkowozami.

Swoje pięć groszy do powiedzenia mają też politycy. Poseł Zofia Czernow z PO mówi, że sytuacja wymaga szybkich działań. - Na wody powierzchniowe nie można liczyć. Trzeba sprawdzić jak dużo jest wody głębinowej. Tuż w pobliżu, na terenach nadleśnictwa są obszary wodonośne, gdzie należy w trybie pilnym zrobić badania i z tej wody skorzystać. To jest w tej chwili jedyny kierunek - uważa.

Problem w tym, że działka wodonośna na Podgórzu w Kowarach jest własnością Lasów Państwowych, które wydzierżawiły ją prywatnemu przedsiębiorcy z rocznym terminem wypowiedzenia. Jak dotychczas, nie udało się władzom gminy i biznesmenowi dojść do porozumienia. Efekt? Mieszkańcy nie mają wody.

Burmistrz Kowar zapowiada, że zmian sytuacji można oczekiwać, ale dopiero w przyszłym roku. - Na pewno przyszłe lato już powinno być normalne. W tej chwili czynię starania o to, żeby mogły Lasy Państwowe nam wydać zgodę na wejście na 500 metrów kwadratowych powierzchni, żeby można było dokonać odwiertów - tłumaczy. Domaga się również zaprzestania wycinek drzew na wszystkich górach wokół Kowar, bo jej zdaniem lasy zatrzymują wodę, a ich wycinanie doprowadza do pogłębiania suszy.

Podobne problemy z wodą przeżywają mieszkańcy innych dolnośląskich miejscowości m.in. Świeradowa-Zdrój.