To była śmierć z wycieńczenia? Sprawę bada prokuratura

2024-08-13 07:27:40(ost. akt: 2024-08-13 07:40:43)

Autor zdjęcia: Red.

Policja i prokuratura wyjaśniają czy personel Domu Pomocy Społecznej w Legnickim Polu przyczynił się do śmierci jednej z podopiecznych.
Chodzi o niepełnosprawną sześćdziesięcioośmiolatkę, która zaginęła na początku minionego tygodnia. Poszukiwania kobiety, o której w policyjnym komunikacie napisano, że ma wysoki stopień niepełnosprawności i jest niezdolna do samodzielnego funkcjonowania, trwały do soboty. W działania zaangażowano wiele osób, śmigłowiec, psy tropiące, ale bez rezultatu.

W sobotę 10 sierpnia, przypadkowy przechodzień odkrył ciało kobiety na polu koło wsi Mikołajowice. Wszczęte dochodzenie ma wyjaśnić czy nie doszło do zaniedbań ze strony personelu placówki. Nie są znane powody jej zgonu, ale przyjmuje się hipotezę, że kobieta prawdopodobnie zmarła na skutek wycieńczenia.

– Ze wstępnych ustaleń funkcjonariuszy wynika, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych. Na tym etapie wykluczono działanie osób trzecich. Na miejsce jadą prokurator i biegły. Po wykonaniu przez nich czynności będzie można jednoznacznie ocenić przyczynę zgonu – mówiła wtedy komisarz Jagoda Ekiert z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.

Wszczęte dochodzenie ma wyjaśnić czy nie doszło do zaniedbań ze strony personelu placówki. - Przedmiotem tego postępowania będzie wyjaśnienie okoliczności związanych z oddaleniem się przez pensjonariuszkę DPS z tego miejsca, a przede wszystkim będziemy ustalać czy zostały dochowane wszystkie procedury w zakresie opieki nad tą pensjonariuszką - mówi Mariusz Kluczyński z Prokuratury Rejonowej w Legnicy.

Wewnętrzne postępowanie w tej sprawie zapowiada również starosta legnicki, któremu placówka podlega. W Domu Pomocy Społecznej przebywa ponad 400 osób, głównie niepełnosprawnych umysłowo kobiet. - Oczywiście nie możemy zapominać, że DPS to nie jest obiekt zamknięty, to nie jest zakład zamknięty – przypomina Adam Babuśka, starosta legnicki.

Starosta Adam Babuśka, z uwagi na wszczęte dochodzenie, nie chce mówić o okolicznościach zaginięcia kobiety. Zdradził natomiast pomysł, który ma się przyczynić do tego, aby tragedia się nie powtórzyła.

- Mamy sugestię od służb, w których miejscach i jaki monitoring powinien być tam założony. Rozważamy też możliwość wyposażania tych podopiecznych, którzy wychodzą na zewnątrz, w urządzenia do monitorowania stanu zdrowia. One będą jednocześnie monitorować miejsce pobytu takiej osoby - mówi starosta.

Na ciele kobiety nie znaleziono żadnych obrażeń i wszystko wskazuje na to, że zmarła na skutek wycieńczenia. Czy tak było – wykaże sekcja zwłok.