Uwierzycie? Ta dolnośląska wieś to miejscowość widmo!

2024-08-09 10:00:54(ost. akt: 2024-08-09 10:38:27)

Autor zdjęcia: Wikipedia/Turystyka

Komunistyczna władza nakazała wysiedlenie wszystkich mieszkańców z tej miejscowości. W tętniącej kiedyś życiem wiosce, dzisiaj mieszka zaledwie jedna osoba.
To można sobie wyobrazić, ale i tak nie da pełnego obrazu, jeśli Wróblina Głogowskiego nie zobaczy się na własne oczy. Gdy już tam będziemy, ujrzymy wielkie pustkowie, które kilkanaście lat wstecz było tętniącą życiem wsią. I jeszcze ten kościółek, XIX wieczna świątynia stoi w samym środku. Kiedyś mieszkańcy dbali o świątynię, wspólnymi siłami doprowadzając ją do powojennej odbudowy.

Niestety, przyszły lata ‘80, a sąsiedztwo pobliskiej Huty Miedzi Głogów doprowadziło do degradacji środowiska naturalnego. Rządzący wtedy polską komuniści postanowili, że mieszkańcy z dnia na dzień mają uciekać ze swoich domów. Dlaczego? Wszystko przez Hutę Miedzi Głogów, która zdewastowała środowisko naturalne i zaczęła zagrażać mieszkańcom tej wioski.

Większość osób zgodnie z zaleceniami władz wyjechała ze wsi, osiedlając się w innych miejscowościach. Na miejscu pozostał jeden człowiek, pan Roman, który mieszka w wiosce do dzisiaj. Tym samym, we wsi funkcjonuje to jedno gospodarstwo, a oprócz kościółka jest jeszcze wciąż funkcjonująca stacja kolejowa.

Pan Roman opowiedział, jak doszło do tego, że w wiosce ostał się on sam. - To było straszne, bo na pobliskie łąki, pola i podwórka opadały opadały opary tak gęste, że nie można było oddychać. W ustach czuło się taki nieprzyjemny posmak. Kominy huty wypluwały trujące związki siarki, cynku i ołowiu - wspomina czas w którym wioska została wysiedlona. - Huta postanowiła poszerzyć strefę ochronną wokół zakładu, a władze namawiały mieszkańców do wyprowadzki - dodaje.

Jak opowiada, gospodarstwa zostały przez Skarb Państwa przejęte za odszkodowaniem, a mieszkańcy w większości przeprowadzili się do bloków w Głogowie. - Przenieśli się, bo za to odszkodowanie to można było nawet wiele kupić - mówi. Dlaczego sam się nie przeprowadził? - To mój rodzinny dom i uznałem, że powinienem tu zostać - wyjaśnił krótko.

W maju br. z inicjatywy m.in. kilku byłych mieszkańców wsi, przy pomocy młodzieżowych rad Głogowa i Żukowic oraz Towarzystwa Ziemi Głogowskiej dawni mieszkańcy miejscowości mieli okazję spotkać się po latach w nieistniejącym już Wróblinie. Zorganizowana została tam polowa msza święta, odprawiona przy opuszczonym kościele. Zebrała się tam spora grupa dawnych mieszkańców oraz ich potomków. Nie brakowało momentów wzruszenia i wspominek.

Historia wioski sięga Średniowiecza. W 1295 w kronice łacińskiej Liber fundationis episcopatus Vratislaviensis (pol. „Księdze uposażeń biskupstwa wrocławskiego”) miejscowość wymieniona jest w formie Wroblino.

Nazwa wywodzi się od polskiej nazwy „wróbel”. Według niemieckiego geografa oraz językoznawcy Heinricha Adamy’ego nazwa miejscowości wywodzi się od polskiej nazwy „wróbel” – „von wróbel = Sperling”.

W swoim dziele o nazwach miejscowych na Śląsku wydanym w 1888 roku we Wrocławiu jako najwcześniejszą wymienia polską nazwę – „Wróblina” podając jej znaczenie „Sperlingdorf” czyli po polsku „Wieś wróbli”