Siedem wrocławskich rzek, to nie w kij dmuchał. I co z tego?

Autor zdjęcia: UMW

Wrocławska Organizacja Turystyczna przygotowała dokument z zestawieniem oczekiwań związanymi z Odrą. Wynika z niego, że branża turystyczna widziałaby więcej wydarzeń sportowych i kulturalnych, a mieszkańcy oczekują konkretnych inwestycji.
Autorzy raportu zauważają, że wody powierzchniowe we Wrocławiu zajmują blisko 10 kilometrów kwadratowych, a więc sporo więcej niż największy na Dolnym Śląsku zbiornik wodny, którym jest Jezioro Mietkowskie. Odra, jej dopływy i kanały na terenie miasta mają łącznie 80 km długości.

Badania, które są postawą raportu, przeprowadzono we współpracy z Convention Bureau Wrocław. Obejmowały mieszkańców Wrocławia, branżę turystyczną, organizatorów oraz uczestników konferencji i wydarzeń odbywających się we Wrocławiu.

- W pierwszej kolejności niezbędny jest powrót do jakiejś formy forum rzecznego, czy wrocławskiej rady rzecznej. Nie ma określonej formy, jak to powinno wyglądać, konieczne jest faktycznie wzmocnienie środowiskowego działania i potem powinien pojawić się katalog projektów - uważa Alfred Wagner, prezes Wrocławskiej Organizacji Turystycznej.

Zdaniem współautora raportu, Janusza Bujko, tak mieszkańcy, jak i wielu przedstawicieli władz miasta, nie często zdają sobie sprawę z unikalności położenia Wrocławia. - Odra i pozostałe rzeki, czyli 7 rzek wrocławskich, to jest bardzo duża społeczna wartość dla wrocławian. Dzięki niej mają możliwość dobrej jakości życia, odpoczynku, relaksu, spędzania czasu ze znajomymi. To jest coś, co tworzy naszą tożsamość wrocławską, coś o co powinniśmy bardzo dbać - skonstatował.

W sensie praktycznym, z raportu wynika, że na pierwszym miejscu zdaniem wrocławian, jeżeli chodzi o inwestycje, jest rozwój ścieżek spacerowych i rowerowych nad Odrą, na drugim rozwój sportów wodnych, a na trzecim rozbudowa komunikacji rzecznej.