To był ważny mecz. Śląsk Wrocław wygrał z FC Ryga

2024-08-02 08:06:36(ost. akt: 2024-08-02 08:13:41)

Autor zdjęcia: transfery.info

Śląsk Wrocław pokonał FC Ryga 3:1 w spotkaniu rewanżowym drugiej rundy eliminacji Ligi Konferencji. Wicemistrzowie Polski w kolejnej fazie LK zmierzą się z Sankt Gallen ze Szwajcarii.
To był bardzo ważny mecz. Śląsk Wrocław, aby awansować, musiał przede wszystkim odrobić stratę z pierwszego meczu, który przegrał 0:1. Początek nie wskazywał na to, że może się to udać, bo wrocławianie nie rzucili się do szturmu od pierwszej minuty, ale mimo wszystko szybko udało im się wyrównać stan dwumeczu.

W pierwszej groźnej akcji w polu karnym faulowany był Piotr Samiec-Talar i sędzia wskazał na jedenastkę. Do piłki podszedł Nahuel Leiva i bez problemu trafił do siatki.

Kolejne minuty przypominały pierwszą połowę w Rydze. Łotewski zespół podchodził wysokim pressingiem, grał agresywnie, więcej biegał i podopieczni trenera Jacka Magiery mieli olbrzymie problemy z wyjściem z własnej połowy.
Goście przejęli inicjatywę i zaczęli zagrażać bramce Rafała Leszczyńskiego. Najpierw sytuacji sam na sam nie wykorzystał Reginaldo Ramires, później groźnie główkował Milos Jojic, a następnie pięknie uderzył z pola karnego Anthony Contreras i jeszcze piękniejszą paradą popisał się bramkarz Śląska. Gol wisiał w powietrzu i w końcu padł.

Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Leszczyński pierwszy strzał jeszcze odbił, ale do piłki dopadł Hrvoje Babec i było 1:1.

Po stracie gola Śląsk się nieco przebudził i w końcu zaczął przedostawać się pod pole karne rywali. Groźny strzał oddał Mateusz Żukowski, ale najlepszą szansę miał Samiec-Talar, lecz zamiast podawać, zdecydował się na strzał z ostrego kąta i trafił w boczną siatkę.

Na drugą połowę Śląsk wyszedł zupełnie odmieniony. Wrocławianie mocno ruszyli do przodu, grali szybciej, agresywniej, dokładniej i po siedmiu minutach wyszli na prowadzenie w dwumeczu. W obu przypadkach główną rolę odegrał Leiva. Najpierw Hiszpan idealnie dośrodkował na głowę Simeona Petrova, a kilka minut później idealnie przymierzył zza pola karnego i Rihards Matrevics był bez szans.

Trener gości Simo Valakari próbował zmienić sytuację i wprowadził Briana Orosco. Argentyńczyk na boisku był jednak zaledwie cztery minuty, bo po brutalnym ataku na nogi Petera Pokornego został ukarany czerwoną kartką.

Goście nie zamierzali się poddawać, postawili wszystko na jedną kartę i pomimo osłabienia atakowali. Po zmianie ustawienia grali dwójką napastników i osamotnionymi trzema obrońcami. Śląsk miał dużo miejsca na wyprowadzanie własnych ataków, z dużą łatwością dostawał się pod pole karne rywali, ale nie przekładało się to na kolejne gole.

W końcówce wicemistrzowie Polski już nie szukali kolejnych bramek, a skupili się na utrzymaniu prowadzenia. Łotysze natomiast do ostatnich chwil szukali swojej szansy, ale byli bezradni i to Śląsk zagra ze szwajcarskim Sankt Gallen w kolejnej rundzie eliminacji Ligi Konferencji (pierwszy mecz 7 sierpnia w Szwajcarii).