Czy dziwnie brzmiące listy pisze seksualny zboczeniec?

2024-07-30 17:17:26(ost. akt: 2024-07-30 17:50:24)
Osiedle Sępolno

Osiedle Sępolno

Autor zdjęcia: Red./FB

Na wrocławskich przystankach ktoś pozostawia listy, których treść może wskazywać, że dokonuje tego zboczeniec. Autor określił siebie ekshibicjonistą i zapowiedział, że będzie się pojawiał.
Wszystko zaczęło się od tego, że w niedzielę jedna z mieszkanek wrocławskiego osiedla Sępolno podzieliła się w mediach społecznościowych informacją oraz zdjęciem, które wykonała na przystanku MPK "Stadion Olimpijski". Na szybie przystanku nieznany autor przykleił "list" w którym znalazło się wiele seksistowskich i wulgarnych sformułowań. Poza tym, opisał w nim siebie jako ekshibicjonistę, który przebywa w okolicy.

Można by potraktować ten "list" jako głupi żart, gdyby nie zawarte w nim treści, całkiem poważnie odnoszące się do kobiet oraz młodzieży. Zaalarmowani internauci poinformowali, że podobny przekaz widzieli także na przystanku Chopina. To wszystko spowodowało, że w sieci rozgorzała dyskusja. Mieszkańcy obawiają się, że we Wrocławiu grasuje niebezpieczny zboczeniec.

- To nie pierwszy raz, gdy ten kryptozboczek "daje" takie komunikaty na przystankach - napisał jeden z internautów. - Super byłoby również zadziałać w temacie samych ekshibicjonistów w tamtej okolicy, to się robi bardzo niebezpieczne - napisała kobieta. - Trzeba typa wytropić, zanim stanie się coś niebezpiecznego i kogoś skrzywdzi - dodał ktoś inny.

Jak podała "Gazeta Wrocławska", w tej sprawie zainterweniowały już władze miasta. - Zleciliśmy kontrolę pozostałych przystanków w okolicy. Apelujemy o zgłaszanie podobnych incydentów w przyszłości - powiedział Tomasz Jankowski ze ZDiUM.

Zaalarmowane sprawą służby również podjęły czynności, ale zapewniają, że wszystko jest pod kontrolą. Policja deklaruje, że zwiększy ilość patroli, a także zweryfikuje nagrania z monitoringu w pobliżu przystanków na których pojawiły się listy ekshibicjonisty.

- Sprawdzimy monitoring, będziemy ustalać, czy kamera nagrała akt dewastacji lub inne niepokojące zdarzenia. Sytuacja będzie sprawdzana i weryfikowana, funkcjonariusze w ramach codziennych obowiązków będą nadzorować okolicę - powiedział kom. Wojciech Jabłoński.

Na tą chwilę o niczym nie można przesądzać, czy listy są głupim żartem czy zapowiedzią kogoś chorego, kto mógłby spróbować zrealizować swoje zapowiedzi.