Wrocławski SOR w wakacje oblegany jeszcze bardziej

2024-07-30 08:33:39(ost. akt: 2024-07-30 08:48:56)

Autor zdjęcia: Red.

Okazuje się, że okres wypoczynku i relaksu w żaden sposób nie wpływa na to, że do Szpitalnego Oddziału Ratunkowego we Wrocławiu zgłasza się mniej pacjentów. Jest wręcz przeciwnie - duży wzrost przypadków.
Wakacje, to okres, gdy lekarze w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym pracują jeszcze bardziej intensywnie niż poza wakacjami i przypadków wymagających wsparcia lekarzy jest aż o 30 procent więcej.

Jak podają medycy, wzrost pacjentów odczuwalny jest na oddziale szczególnie rano, po wypadkach komunikacyjnych, które mają miejsce wokół Wrocławia. Według nich, nie ma dnia, żeby na oddział nie zgłosił się ktoś, kto ucierpiał w mniej lub bardziej poważnym wypadku lub kolizji. Do całego wachlarzu przypadków dochodzą wypadki rowerowe, a także te związane z nadużywaniem alkoholu lub narkotyków. W ostatnich tygodniach, SOR przy Borowskiej, codziennie przyjmuje ok. 170 pacjentów.

– To dla całego personelu ogromne wyzwanie. Od maja obserwujemy zwiększoną liczbę pacjentów, to nawet o 1000 osób miesięcznie więcej w porównaniu z ubiegłym rokiem. To oznacza mniej więcej 30 pacjentów dodatkowo każdego dnia. I to zarówno dorosłych, jaki i dzieci, bo od 4 lat mamy oddział ratunkowy dla najmłodszych – powiedział dr Janusz Sokołowski, lekarz kierujący Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.

Wielu przypadków i wizyt na SOR-ze można było uniknąć, ale większość osób nie stosuje się do zaleceń lekarzy np. spożywania odpowiedniej ilości wody, korzystania z kremów ochronnych przed słońcem czy unikania niebezpiecznych zachowań po alkoholu. Każdy taki przypadek powoduje wydłużenie kolejki na oddziale, który z założenia ma ratować życie. A w wakacje nie brakuje też pacjentów z poważnymi obrażeniami, np. ofiar wypadków komunikacyjnych.

– Latem jesteśmy bardziej aktywni, uprawiamy różne dyscypliny sportu, próbujemy czegoś nowego nie zawsze ostrożnie i z głową. Nie brakuje brawury i braku rozsądku. To widzimy nie tylko u nastolatków, ale także u ich rodziców. Szczególnie wieczorem wypadków jest więcej, gdy jesteśmy już zmęczeni, rozkojarzeni – dodaje dr Janusz Sokołowski.

Każdego dnia w Szpitalnym Oddziale Ratunkowym przy ul. Borowskiej pracuje co najmniej 35 osób, wśród nich lekarze, ratownicy medyczni, pielęgniarki, sanitariusze, salowe, pracujący na recepcji i wypełniający statystyki.