Kulisy ataku na dziennikarzy. Obelgi pod adresem dziennikarki wPolsce! Żaklina Skowrońska: Ten pan mnie upokorzył

2024-07-30 08:46:03(ost. akt: 2024-07-30 08:48:49)

Autor zdjęcia: Telewizja wPolsce

Poznaliśmy nowe fakty ws. awantury, którą rozpętał w jednej z warszawskich restauracji podpułkownik dr n. med. Piotr Szymański, krajowy konsultant Wojskowej Służby Zdrowia w dziedzinie neurologii. Okazuje się, że obrażoną przez niego kobietą była dziennikarka Telewizji wPolsce Żaklina Skowrońska.
Nasza korespondentka w przejmującej rozmowie z Wojciechem Biedroniem opisała kulisy przykrego incydentu.

Byłam na miejscu z Samuelem Pereirą, z Piotrkiem Dziemiańczukiem, a więc moimi znajomymi, z którymi spędzaliśmy piątkowy wieczór w tym miejscu. Po tym oświadczeniu, które pojawiło się ze strony pana pułkownika, uznałam, że sytuacja została przedstawiona w taki sposób, że trzeba powiedzieć prawdę

— relacjonowała Skowrońska.

Prawda jest najważniejsza bez względu na to, co jest elementem tej prawdy i jak ona wygląda. (…) Ta wersja różni się od tej, która została zaprezentowana w oświadczeniu pana pułkownika

— zaznaczyła.

Jak doszło do słownego ataku?
Według relacji Żakliny Skowrońskiej, to ppłk Szymański pierwszy wulgarnie zaczepił dziennikarzy zwracając się przekleństwami do Samuela Pereiry.

Siedzieliśmy przy stoliku, w jednym z lokali przy ul. Foksal rozmawiając i w pewnym momencie usłyszeliśmy krzyki nad naszymi głowami. Przechodził ten pan, który rozpoznał Samuela Pereira i zwrócił się do niego słowami: „A to ty jesteś pisowska … . Powinieneś siedzieć w swojej norze, a nie w restauracji. Wyp… do Portugalii”. To były tego typu okrzyki. Zaczęła się dyskusja, na początku mówiliśmy, żeby stamtąd odszedł. Warto powiedzieć, że nie mieliśmy nawet przez moment świadomości, kim jest ten człowiek, bo my go nie znaliśmy

— mówiła reporterka Telewizji wPolsce.

Ta awantura przybierała na sile, my z Piotrkiem wstaliśmy od tego stołu i ten pan mnie zauważył i zwrócił się do mnie słowami: „O, jesteś pisowska k…”. Wtedy zaczęły się inwektywy i wyzwiska dotyczące mojego wyglądu

— zaznaczyła Skowrońska.

Ten pan mówił, że jestem „tłuściochem”, jestem „grubaską”, jestem „gruba”, mówił, że nawet kiedy mówię, to się pocę. Mówił, że by mnie uderzył, użył słowa „przyp…”, ale jestem na to „za tłusta”

— wymieniała.

Przed odejściem do swojego stolika podszedł do mnie, zbliżył się do mnie i powiedział patrząc mi w oczy: „No dawaj, dawaj grubasko”. Moja granica wytrzymałości została przekroczona. Ja wtedy wymierzyłam policzek temu panu. Poczuła się totalnie sponiewierana

— wyznała dziennikarka Telewizji wPolsce.

Ten pan upokorzył mnie przed wszystkimi ludźmi, którzy tam byli. Ja pracuję w mediach długo i nigdy nie miała miejsca taka sytuacja

— powiedziała ze łzami w oczach Skowrońska.


Tekst ukazał się na portalu wpolityce.pl