Miał talent i urok do rozkochiwania. Oszust idzie do więzienia!

2024-07-25 08:43:21(ost. akt: 2024-07-25 09:01:41)

Autor zdjęcia: Red.

Zawsze deklarował wielką miłość, ale najbardziej kochał pieniądze swoich ofiar. Te niestety dawały się nabrać i szeroko otwierały dla niego portfele.
Podrywacz spod Wrocławia, rozkochiwał w sobie kobiety, a następnie bezlitośnie je okradał. Udało mu się uwieść nawet siostrę zakonną. Teraz pójdzie do więzienia na 14 lat. Ten 48-letni mężczyzna, Piotr K. z Wrocławia, ma na swoim koncie aż 71 oszustw.

- Mężczyzna oszukiwał z reguły kobiety znajdujące się w trudnej sytuacji życiowej, czasami też finansowej. Z pokrzywdzonymi kobietami Piotr Klemczak nawiązywał bliższą relację, co pozwalało zdobyć ich zaufanie - mówi Stanisław Bar, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Opolu. - Dla uwiarygodnienia swojej tożsamości oraz celem zdobycia bądź umocnienia zaufania, podawał się za policjanta, żołnierza, detektywa, windykatora czy też przedsiębiorcę - dodaje.

Jak wyjaśnia prokurator, następnie uwodziciel, pod pozorem dokonywania fikcyjnych inwestycji w nieruchomości, bądź w rozwój prowadzonej działalności gospodarczej, czy też rzekomych, intratnych transakcji, pożyczał od kobiet pieniądze, których nigdy nie zwracał .

Ofiarami Piotra K. padali również mężczyźni, ale w tym przypadku nie z powodu deklarowanych uczuć oraz jego uroku osobistego, ale obiecywanych korzyści z tytułu odzyskiwaniu długów.

Pikanterii dodaje fakt, że jedną z ofiar przestępcy, była również zakonnica, która uwiedziona jego osobowością zrzuciła habit i odeszła ze zgromadzenia zakonnego. Dziwnym trafem, w późniejszym czasie z konta Domu Pomocy Społecznej w Dobrzeniu Wielkim zniknęło 430 tysięcy złotych. Te pieniądze trafiły do Piotra K.

Był cwany i podejmował wiele działań, aby uniknąć dekonspiracji i zatrzymania przez policję. Dlatego nigdy nie podawał swoich prawdziwych danych, a przedstawiał się jako „Kuczera", „Kotowicz", „Klimek" albo „Klimczak". I chociaż pochodzi z Wrocławia, przekazywał,, że mieszka w Szczecinie.

Został skazany na 14 lat więzienia i zwrot 1,5 mln złotych.