Pucharowa porażka na start europejskiej przygody Śląska Wrocław

2024-07-25 07:49:48(ost. akt: 2024-07-25 07:59:14)

Autor zdjęcia: WKS ŚW

Riga FC lepsza od Śląska Wrocław w pierwszym meczu 2. rundy eliminacji Ligi Konferencji. Łotysze zagrali znacznie lepszą pierwszą połowę, a potem utrzymali wynik 1:0. Jedynego gola w spotkaniu zdobył Ousseynou Niang.
W środowe popołudnie Śląsk Wrocław rozpoczynał swoją przygodę z europejskimi pucharami. Na początek zespół ze stolicy Dolnego Śląska czekało starcie z wicemistrzem Łotwy. Skończyło się wyjazdową porażką dla FC Ryga 0:1.

Trener, Jacek Magiera zdecydował się postawić na ten sam skład, który wystawił na otwarcie sezonu PKO BP Ekstraklasy. Na ławce rezerwowych znaleźli się dodatkowo Hubert Śliczniak, Tudor Baluta oraz Yehor Matsenko.

Początek spotkania wyraźnie należał do gospodarzy. Łotewski zespół wysoko wychodził do piłkarzy WKS-u i odważnie atakował. Już w 3. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego interweniować musiał Rafał Leszczyński. Chwilę później sprzed pola karnego uderzył Orlando Galo, ale jego strzał został wyblokowany przez defensorów Śląska.

W 7. minucie ekipa Riga FC znalazła drogę do bramki. Obrońca ryskiego zespołu zagrał bardzo daleką piłkę. Następnie doszło do nieporozumienia między Mateuszem Żukowskim, a Rafałem Leszczyńskim. Boczny defensor Wojskowych zagrał zbyt krótką piłkę. Wykorzystał to Ousseynou Niang, który sprytnym strzałem trafił do siatki.

Niewiele brakowało, a pięć minut później drużyna ze stolicy Łotwy podwyższyłaby prowadzenie. Anthony Contreras fantastycznym podaniem wypuścił Reginaldo Ramiresa. Brazylijczyk znalazł się w sytuacji sam na sam, ale lepszy w pojedynku okazał się Rafał Leszczyński.

Kolejny fragment gry to dalsza dominacja zespołu z Rygi. To Łotysze byli częściej przy piłce i kontrolowali spotkanie. Wrocławianie zaczęli grać nieco odważniej od 23. minuty. Właśnie wtedy Piotr Samiec-Talar wywalczył rzut rożny, po którym uderzenia głową spróbował Mateusz Żukowski. Jego strzał powędrował nad poprzeczką bramki strzeżonej przez Rihardsa Matrevicsa.

Nie odpuszczali jednak podopieczni Simo Valakariego. W 30. minucie znów piłkę na lewej stronie otrzymał Ousseynou Niang. Senegalczyk oddał mocne uderzenie jednak w ostatniej chwili zawodnikom Śląska udało się je zablokować.

Niezłą okazję Riga FC miała także tuż przed przerwą. Po wymianie kilku podań w polu karnym wicemistrzów Polski do piłki dopadł Milos Jojić. Były pomocnik Borussii Dortmund uderzył, ale znów na posterunku był golkiper WKS-u. Po chwili arbiter zakończył pierwszą połowę. Zespoły schodziły do szatni przy wyniku 1:0 dla ryżan.

Jacek Magiera postanowił zareagować na obraz gry w pierwszej połowie i wprowadził dwie zmiany w przerwie. Na boisku pojawili się piłkarze, którzy dobrze zaprezentowali się przeciwko Lechii Gdańsk, czyli Tommaso Guercio oraz Filip Rejczyk.

Śląsk niedługo po rozpoczęciu drugiej połowy miał okazję do zdobycia gola. Wrocławianie wymienili kilka podań na połowie przeciwnika, a do strzału doszedł Peter Pokorny. Uderzenie Słowaka zostało zablokowane. W 52. minucie z kolei strzał oddał Simeon Petrov. Bułgar spróbował po dośrodkowaniu Petra Schwarza, ale chybił.

Ofensywa WKS-u trwała w kolejnych minutach. Najpierw z daleka uderzył Petr Schwarz. Bramkarz Rihards Matrevis wybił piłkę przed siebie, a Sebastian Musiolik zgrał do Matiasa Nahuela. Hiszpan w dobrej sytuacji wyraźnie się pomylił.

Kolejną szansę Trójkolorowi mieli w 59. minucie. Tym razem prawą stroną ruszył Mateusz Żukowski. Po podprowadzeniu piłki zagrał on do Piotra Samca-Talara. Skrzydłowy Śląska uderzył na wślizgu obok bramki. Chwilę później futbolówkę Petrowi Schwarzowi wystawił Matias Nahuel. Czech uderzył zbyt wysoko.

Następne próby WKS-u były w 70. minucie. Najpierw strzelał Matias Nahuel, a następnie Mateusz Żukowski. Szczególne problemy bramkarzowi sprawiło to drugie uderzenie. Rihards Matrevis zdołał jednak wybić futbolówkę przed siebie, a defensorzy Riga FC oddalili zagrożenie.

Jedną z niewielu szans w drugiej części gry gospodarze stworzyli sobie w 79. minucie. Więcej miejsca na połowie Śląska miał Orlando Galo i szybko zdecydował się na mocne uderzenie. Bardzo dobrze zachował się Rafał Leszczyński. Szybką kontrę przeprowadził z kolei Matias Nahuel, ale jego strzał został zablokowany.

W ostatnich minutach spotkania ryżanie zdołali nieco uspokoić grę, a Śląsk miał problem ze stwarzaniem sobie okazji. Kilka dośrodkowań nie przyniosło większego efektu. Dopiero w 92. minucie Łukasz Gerstenstein zagrał mocno w pole karne i niewiele brakło, a do siatki trąciłby ją Petr Schwarz.