Iryna Farion nie żyje. Została zabita w zamachu

2024-07-20 13:03:31(ost. akt: 2024-07-20 13:19:27)
Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Pixabay

Nieznany sprawca postrzelił w piątek śmiertelnie byłą posłankę ukraińskiego parlamentu Irynę Farion, znaną z głośnych kampanii w obronie języka ukraińskiego. — Lekarze zrobili wszystko, co mogli, ale rana była zbyt poważna — przekazał mer Lwowa Andrij Sadowy.
60-letnia Farion została postrzelona na ulicy, przed swoim domem we Lwowie. Zmarła po przewiezieniu do szpitala. Policja prowadzi szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą zabójcy.

Ihor Kłymenko, szef Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Ukrainy, ujawnił, że główne hipotezy dotyczące zamachu na Irynę Farion obejmują osobistą wrogość oraz jej działalność polityczno-społeczną. Kłymenko dodał, że napastnik śledził Farion przez kilka dni przed atakiem. Istnieją podejrzenia, że morderstwo mogło być zlecone, jednak na razie nie ujawniono żadnych szczegółów, ponieważ trwa weryfikacja różnych scenariuszy.

W piątkowy wieczór we Lwowie Iryna Farion została postrzelona w głowę przed swoim domem. Zmarła po przewiezieniu do szpitala. Śledztwo ujawniło, że sprawca uciekł i nie został jeszcze zatrzymany.

Zamach wywołał szeroką reakcję w Ukrainie. Monitoring miejski nie działał z powodu przerw w dostawach prądu, spowodowanych rosyjskimi atakami, co utrudniło identyfikację napastnika. Świadkowie relacjonowali, że napastnik nosił rękawiczki i strzelał z pistoletu bez tłumika. Przybył na miejsce zamachu tydzień przed atakiem i długo czekał na swoją ofiarę.

Iryna Farion, urodzona we Lwowie w 1964 roku, była znaną lingwistką, nauczycielką, naukowcem oraz politykiem. Pełniła funkcję deputowanej w latach 2012-2014, a później kierowała podkomisją ds. szkolnictwa wyższego. Jej działalność na rzecz promocji języka ukraińskiego była szeroko znana, często kontrowersyjna i bezkompromisowa.

Farion była znana z ostrych wypowiedzi na temat języka ukraińskiego i krytyki Ukraińców mówiących po rosyjsku. Była postacią budzącą skrajne emocje, ale nieustraszoną w swojej misji ochrony języka ukraińskiego.

Mer Lwowa, Andrij Sadowy, oraz prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, wyrazili swoje oburzenie i potępienie tego brutalnego aktu przemocy. Zełenski podkreślił, że każda forma przemocy zasługuje na potępienie i sprawca musi ponieść pełną odpowiedzialność za swoje czyny.

Źródło: Wirtualna Polska