Unia Europejska kontynuuje sprawę cła na samochody elektryczne z Chin. Niemcy są pełne obaw

2024-07-16 11:34:52(ost. akt: 2024-07-16 11:47:32)

Autor zdjęcia: Pixabay

Nie milkną echa cła na chińskie samochody elektryczne nałożone przez Unię Europejską. Jednym z największych "przegranych" tej decyzji mogą być Niemcy, które mają wstrzymać się od głosu podczas nadchodzącego głosowania w tej sprawie.
W ostatnim czasie znacznie niższe ceny samochodów elektrycznych importowanych z Chin wzbudziły podejrzenia, że producenci z tego kraju korzystają z państwowych subwencji, aby zalać europejski rynek tanimi pojazdami elektrycznymi. W odpowiedzi na te obawy, Unia Europejska wszczęła śledztwo mające na celu zbadanie, czy chińskie dotacje mają na celu szkodzenie europejskim producentom aut elektrycznych.

Od marca rozpoczęto rejestrację wszystkich chińskich samochodów elektrycznych wjeżdżających na teren Unii, co miało na celu przygotowanie ewentualnych ceł antysubsydyjnych. W czerwcu Komisja Europejska ogłosiła decyzję o nałożeniu tymczasowych ceł na elektryki importowane z Chin, publikując ją 4 lipca w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej. Wysokość ceł, zależna od współpracy poszczególnych producentów z dochodzeniem, wynosi od 17,4 do 38,1 procent.

Decyzja o nałożeniu ceł jest tymczasowa i będzie obowiązywać przez cztery miesiące. W tym czasie państwa członkowskie muszą osiągnąć porozumienie, aby cła mogły stać się stałe.

Decyzja o nałożeniu ceł podzieliła kraje członkowskie UE. Francja, której rząd wskazał na niesprawiedliwie niskie ceny chińskich samochodów, popiera nałożenie ceł, widząc w nich szansę na ochronę europejskich producentów oraz potencjalne skłonienie chińskich firm do inwestowania na kontynencie europejskim. Z kolei Niemcy, Szwecja i Węgry sprzeciwiają się temu rozwiązaniu. Kanclerz Niemiec, Olaf Scholz, wyraził swoje obawy, że izolacja i bariery celne ostatecznie podniosą ceny i zaszkodzą europejskiej gospodarce.

Sprzeciw Niemiec jest istotny, biorąc pod uwagę, że niemieccy producenci samochodów mają silne powiązania z chińskim rynkiem. Przykładem jest Grupa Volkswagen, której jedna trzecia rocznej sprzedaży trafia do Chin. Obawy przed chińskimi retorsjami, które mogłyby podnieść ceny niemieckich aut w Chinach, są głównym powodem wstrzymania się Niemiec od deklaracji poparcia dla ceł.

Pierwsze głosowanie dotyczące ceł na chińskie samochody elektryczne odbędzie się w Parlamencie Europejskim 15 lipca. Niemieccy deputowani mają wstrzymać się od głosu, co jest motywowane trwającym śledztwem oraz negocjacjami między Brukselą a Pekinem. Głosowanie to ma jednak charakter niewiążący i ma na celu zbadanie stanowisk poszczególnych krajów. Ostateczna decyzja Unii Europejskiej w sprawie ceł ma zostać ogłoszona w październiku.

Źródło: Interia