Noc i najbliższe dni spędzą osobno, każde w innym areszcie.

Ta niesamowita historia wydarzyła się w dolnośląskiej Oławie. Wczesnym wieczorem dzielnicowi z tamtejszej jednostki, w trakcie obchodu rejonów służbowych na terenie miasta zauważyli na pl. Zamkowym wchodzącą do klatki kobietę. Nabrali uzasadnionych podejrzeń, że kobieta jest osobą poszukiwaną.

Dość szybko okazało się, że intuicja ich nie zawiodła. Wylegitymowana 40-latka była poszukiwana przez Sąd Rejonowy w Oławie do odbycia kary 5 miesięcy pozbawienia wolności. Zgodnie z obowiązującą procedurą została zatrzymana w celu doprowadzenia do aresztu.

Po kilku minutach przyszedł w komendzie pojawił się jej mąż, który chciał zobaczyć się z żoną i ustalić okoliczności zatrzymania. Podczas czynności okazało się, że mężczyzna miał w przeszłości konflikt z prawem, dlatego decyzją oławskiego sądu był on poszukiwany, celem odbycia kary kilkunastu dni więzienia.

I tak, chociaż małżeństwo spędziło noc w policyjnym areszcie, nie dane im było przebywać w jednej celi. Następnego ranka 40-latka i jej 41-letni mąż zostali doprowadzeni do wskazanych aresztów, gdzie odbędą zasądzone wyroki.