Biden nie zrezygnuje z wyborczego wyścigu

2024-07-06 09:11:03(ost. akt: 2024-07-06 13:07:21)

Autor zdjęcia: PAP/EPA/STEVE APPS

Powiem to tak jasno, jak tylko mogę: pozostanę w wyścigu i pokonam Donalda Trumpa - oświadczył w piątek podczas wyborczego wiecu w Madison w stanie Wisconsin prezydent USA Joe Biden, dodając że nie ulegnie próbom "wypchnięcia" go z roli kandydata Demokratów.
"Zostaję w wyścigu"

"Niektórzy ludzie wydają się nie dbać o to, na kogo głosowaliście (...) starają się wypchnąć mnie z wyścigu. Pozwólcie, że powiem to tak jasno, jak tylko umiem: zostaję w wyścigu. Pokonam Donalda Trumpa (...) Dawno temu nauczyłem się, że jeśli zostajesz powalony na ziemię, to podnosisz się" - mówił Biden podczas pierwszego od tygodnia wiecu wyborczego w kluczowym stanie Wisconsin.

W energicznym i pełnym pasji, lecz czytanym z telepromptera przemówieniu Biden kilkakrotnie odnosił się do swojego słabego występu w debacie z Donaldem Trumpem oraz swojego wieku, lecz stwierdził, że nie pozwoli, by 90-minutowa debata przesłoniła jego osiągnięcia poprzednich 3,5 lat.

"Pewnie zauważyliście wiele dyskusji na temat mojego wieku. Wiem, że wyglądam na 40 lat" - żartował Biden. "Nie byłem zbyt stary, by stworzyć ponad 15 milionów miejsc pracy" - dodał, wymieniając listę swoich osiągnięć. Prezydent przestrzegał też przed zagrożeniem związanym z Donaldem Trumpem, twierdząc, że ma on moralność "ulicznego kota", a po niedawnym orzeczeniu Sądu Najwyższego przyznającym prezydentom "absolutny immunitet", będzie on ponad prawem, a jedynym ograniczeniem dla władzy prezydenta będzie jego charakter.

Straszenie Trumpem

"Trump może wyeliminować swoich przeciwników, fizycznie ich wyeliminować, może brać łapówki, może przewodzić puczowi i być chronionym (...) to wszystko według Sądu Najwyższego. Gdzie do cholery jesteśmy? On naprawdę może zostać dyktatorem od pierwszego dnia, jak obiecywał" - mówił Biden, odnosząc się do wypowiedzi Trumpa o tym, że "będzie dyktatorem tylko pierwszego dnia".

Mimo energicznego wystąpienia, Biden nie uniknął drobnych przejęzyczeń, a w jednym momencie - mówiąc o przytaczanych przez byłych współpracowników Trumpa zniewagach byłego prezydenta wobec weteranów - zatrzymał się, powstrzymując się przed powiedzeniem "czegoś, czego nie powinien mówić".

Demokraci skłonią Bidena do rezygnacji z kandydowania?

Przemówienie prezydenta Bidena było jak dotąd jego najmocniejszą deklaracją, że nie zamierza wycofywać się z ubiegania o reelekcję, ale zarazem przyznaniem, że jest pod presją, żeby to zrobił.

Jak dotąd tylko niewielu polityków Demokratów zdecydowało się wezwać prezydenta do publicznego wycofania się z wyborów, ale według "Washington Post", szef senackiej komisji ds. wywiadu Mark Warner stara się namówić grupę senatorów partii, by poprosili prezydenta o zakończenie kandydatury. Biuro Warnera nie potwierdziło ani nie zaprzeczyło tym doniesieniom. Jego rzeczniczka oświadczyła jednak, że polityk "uważa, że to są kluczowe dni dla kampanii prezydenta i jasno przekazał to Białemu Domowi".

(PAP)