Kucharz fałszował pieniądze

2024-06-27 19:14:13(ost. akt: 2024-06-27 19:20:23)

Autor zdjęcia: Red.

"Drukowanie" pieniędzy rozpoczął w pandemii, kiedy stracił pracę w związku wprowadzonymi obostrzeniami. Później swój interes twórczo rozwinął. Dzisiaj odpowiada przed sądem.
Akt oskarżenia w tej sprawie sporządziła Prokuratura Rejonowa w Świdnicy po długim śledztwie, do którego włączono sprawy prowadzone przez inne prokuratury w kraju.

- Na podstawie nagrań monitoringów w sklepach, w których zapłacono fałszywymi banknotami udało się ustalić podejrzanego. Mężczyzna płacił dwusetkami, ale kupował drobne rzeczy za 15 czy 30 złotych – powiedział w czwartek PAP Prokurator Rejonowy w Świdnicy Marek Rusin.

Policja zatrzymała 50-letniego mieszkańca województwa wielkopolskiego. W jego mieszkaniu znaleziono sprzęt komputerowy, drukarki oraz gilotynę do cięcia papieru. Po postawieniu zarzutów mężczyzna przebywał w tymczasowym areszcie przez osiem miesięcy.

W tym czasie wyszły na jaw kolejne fałszywe banknoty, które według prokuratury wyprodukował. - Prokurator rozszerzał podejrzanemu zarzuty dotyczące fałszowania banknotów, do których w większości się przyznał – mówił prokurator Rusin.

Dodał, że świdniccy śledczy pokazali fałszywe banknoty pracownikom NBP, aby oni określili, czy były przypadki ujawnienia takich samych fałszywek i innych częściach kraju. - Sukcesywnie ujawniano w kraju kolejne takie banknoty i dzięki temu dotarliśmy do prokuratur, w których prowadzono postępowania w tych sprawach. Pościągaliśmy je do naszej prokuratury i w sumie w ciągu dwóch lat dołączyliśmy do naszego śledztwa 225 spraw, które oceniliśmy, jako mające związek z naszym podejrzanym – powiedział prok. Rusin.

W efekcie 50-latek usłyszał 442 zarzuty dotyczące podrabiania banknotów o nominałach 200, 100 i 50 zł oraz puszczania ich w obieg. - Ustaliśmy, że sfałszował banknoty na kwotę ponad 55 tys. zł. Zarzuty obejmują okres od lutego 2021 r. do grudnia 2021 r. – dodał prokurator.

Mężczyźnie grozi do 25 lat więzienia. Sprawę rozpatrzy Sąd Okręgowy w Świdnicy. Z wyjaśnień złożonych przez 50-latka wynika, że zajął się przestępczym procederem po tym, jak stracił pracę w restauracji w wyniku pandemicznych obostrzeń.