Sprzedawcy energii pod presją, Polacy czekają na rachunki

2024-06-18 09:38:18(ost. akt: 2024-06-18 09:57:58)

Autor zdjęcia: Red.

1 lipca wejdą w życie nowe stawki za energię. Będą obowiązywały do końca roku. Wkrótce mamy się również dowiedzieć, ile będziemy płacić za prąd w 2025 r. Prezes URE wysłał do sprzedawców energii wezwania do korekty taryf, ale odzewu nie ma.
Ustawa o bonie energetycznym, którą niedawno podpisał prezydent Andrzej Duda nie pozostawia wątpliwości: ceny sprzedaży energii elektrycznej dla gospodarstw domowych zostaną zamrożone w drugim półroczu 2024 r. na poziomie 500 zł/MWh. Obecnie to 412 zł/MWh.

Sytuacja ma się jednak zmienić 1 stycznia 2025 r., ponieważ zaczną obowiązywać nowe stawki za energię. W tym kontekście kluczowy jest obecny tydzień.

- Ustawa o bonie energetycznym zobowiązuje spółki energetyczne do złożenia wniosków o nowe taryfy do 20 czerwca - informuje Urzędu Regulacji Energetyki. Wiadomo jednak, że do dzisiaj do urzędu nie wpłynął żaden wniosek o zmianę taryfy. Spółkom energetycznym na zaproponowanie nowych cen zostało kilkadziesiąt godzin.

Jakich cen za prąd Polacy mogą się spodziewać w 2025 roku? - W tej chwili nie pokuszę się o podanie, czy to będzie 10 zł, czy 30 zł mniej niż 600 zł za megawatogodzinę. Będzie to głównie efektem spadku cen hurtowych energii elektrycznej w kontraktach na 2025 rok - powiedział serwisowi wnp.pl Rafał Gawin, prezes URE.

Spółki energetyczne również nie chcą w tej chwili ujawniać informacji na temat planowanych cenników. - Proces taryfikacyjny jest poufny i nie komentujemy wniosku taryfowego przed decyzją Prezesa Urzędu Regulacji Energetyki - informuje money.pl Berenika Ratajczak, rzecznik prasowy Enei.

Inni przedstawiciele sprzedawców prądu tłumaczą z kolei, że podanie takiej informacji w trakcie procesu taryfowania mogłoby mieć dla wielu spółek energetycznych giełdowe konsekwencje. Przyznają jednocześnie, że w tej kwestii są pod dużą presją.

Chodzi o kwestie kontraktowania energii. Obecne ceny są wynikiem kontraktów zawieranych w momencie, gdy ceny energii na Towarowej Giełdzie Energii (TGE) były bardzo wysokie, m.in. wskutek wojny w Ukrainie. W tej chwili, gdy kontraktowane są zakupy energii na przyszły rok, ceny prądu na giełdzie znacząco spadły.

Z danych URE wynika, że średnia cena energii w pierwszym kwartale 2024 r. wyniosła 596,59 zł/MWh i była o 18,9 proc. (o 139,43 zł/MWh) niższa w porównaniu z ceną z ostatniego kwartału 2023 r. (736,61 zł/MWh). Z kolei w odniesieniu do pierwszego kwartału 2023 r. spadek ceny wyniósł blisko 31 proc.

Rozmówca money.pl tłumaczy, że ponieważ taryfy są ustalane dużo wcześniej, istnieje ryzyko ich niedoszacowania, co może narażać spółki na straty, stąd ich wstrzemięźliwość w składaniu wniosków o korektę taryf. W grę może wchodzić m.in. konieczność zawiązania rezerw, co w przypadku spółek giełdowych ma istotne konsekwencje.

- To utrudnia kalkulowanie cen, tym bardziej że w przyszłości wszystko może się zdarzyć. Wojnę w Ukrainie też trudno było przewidzieć. Nie jest tajemnicą, że taryfy na rok 2023, zatwierdzane w grudniu 2022, były niedoszacowane, w związku z tym wiele spółek energetycznych z tego powodu musiało raportować straty - podkreśla rozmówca money.pl.

Nasz rozmówca uchyla się jednocześnie od odpowiedzi, jaka to będzie skala. Tłumaczy, że ponieważ taryfy są ustalane dużo wcześniej, istnieje ryzyko ich niedoszacowania, co może narażać spółki na straty. W grę może wchodzić m.in. konieczność zawiązania rezerw, co w przypadku spółek giełdowych ma istotne konsekwencje.

Z końcem 2024 roku kończy się też ochrona przedsiębiorców i wtedy odczują skutki odejścia od mrożenia cen. Końcowy rachunek i tak zapłacą z pewnością konsumenci - gospodarstwa domowe.