Sześciu europosłów z Dolnego Śląska zarobi krocie

2024-06-11 11:47:55(ost. akt: 2024-06-11 12:05:21)
Sześcioro wybrańców, którzy w niedzielę uzyskali na Dolnym Śląsku i Opolszczyźnie mandaty w Parlamencie Europejskim, teraz będzie zarabiać lepiej niż Prezydent i Premier razem wzięci.
Wybory europejskie już za nami, ale korzyści wynikające ze sprawowania mandatu europosła, dopiero przed tymi, którzy je zdobyli. Z Dolnego Śląska i Opolszczyzny do Brukseli wysyłamy aż sześciu polityków. Tam mogą liczyć na duże pieniądze i sporo ułatwień w pracy.

Aktualnie miesięczne podstawowe wynagrodzenie europosła to 10 tys. 75 euro 42 eurocentów brutto (ok. 7 tys. 854 euro netto), czyli przeszło 34 tys. zł netto miesięcznie.

Oprócz podstawowej "pensji" europosłowie otrzymują także odpowiednie dodatki, najczęściej w formie diet. Pierwsza z nich jest wypłacana z tytułu kosztów ogólnych i wynosi 4 tys. 950 euro miesięcznie (ponad 21 tys. zł). Jej celem jest pokrycie kosztów, które poniosą parlamentarzyści w swoim kraju członkowskim. W praktyce oznacza to, że pieniądze powinny być przeznaczone na opłaty za wynajem biura, wydatki na sprzęt i oprogramowanie (w tym rachunki telefoniczne), zakupy materiałów biurowych.

Inny typ diety jest związany z obecnością europosłów w Parlamencie Europejskim, czyli podczas posiedzeń plenarnych, obrad komisji lub innych obowiązków, które są wykonywane poza miejscem zamieszkania. Wspomniana dieta pobytowa to dzienny dodatek w wysokości 350 euro, który jest wypłacany na podstawie poświadczenia obecności na oficjalnych listach, które podpisywane są w dniu pełnienia mandatu.

Oprócz wynagrodzenia zasadniczego i diet europarlamentarzyści mogą także liczyć na zwrot kosztów podróży. Z tym że w przypadku biletów lotniczych i kolejowych ich rezerwacją zajmuje się PE, natomiast w razie podróży samochodem, koszty rozliczane są na podstawie tzw. kilometrówek, czyli dokumentów potwierdzających przebytą odległość.

Na co jeszcze mogą liczyć europosłowie? Przede wszystkim, na dodatkową emeryturę, która obecnie wynosi 3,5 proc. wynagrodzenia za każdy pełny rok sprawowania mandatu.

Poza tym, kiedy już 5-letnia kadencja minie, będą też mogli liczyć na wysoką odprawę. Jeśli nie będą kandydować w 2029 roku wyborach do PE, albo nie zdobędą ponownie mandatu, to przez minimum 6 miesięcy, ale nie dłużej niż dwa lata, będą mogli pobierać miesięczną odprawę w wysokości wynagrodzenia europosła (9808 euro). Pieniądze będę spływać aż nie obejmą innej publicznej funkcji, albo nie przejdą na emeryturę.

Na to właśnie może obecnie liczyć Beata Kempa z PiS oraz Róża Thun z TD, które kandydowały z okręgu nr 12, ale mandatu nie odnowiły.