Audyt w urzędzie wojewódzkim wykazał brak kontroli nad nielegalnymi składowiskami odpadów
2024-06-06 18:13:21(ost. akt: 2024-06-06 22:52:43)
W latach 2015-2023 dolnośląski urząd wojewódzki nie wywiązywał się z działań związanych z nielegalnymi składowiskami odpadów - wynika z audytu przeprowadzonego przez urzędników. Wojewoda dolnośląski zapowiedział następne kontrole, także w obszarze związanym z przyznawaniem dotacji z budżetu państwa.
Podczas czwartkowej konferencji wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń skupił się na problemie gospodarki odpadami. Według wyliczeń urzędników, obecnie na terenie województwa znajduje się 36 nielegalnych składowisk, ale ta liczba może być większa. Problemem jest m.in. brak miejsc utylizacji odpadów i wysokie koszty.
"W momencie, kiedy koszty utylizacji są bardzo duże, część przedsiębiorców decyduje się na nielegalne działania i mamy teraz te śmietniska. Żeby je zlikwidować, potrzebne są potężne pieniądze. Tutaj niestety wysokie koszty uniemożliwiają, aby to robiły gminy, bo przypomnę, że gminy mają ustawowo wpisane (...), aby likwidować na swoim terenie nielegalne śmietniska" - powiedział wojewoda.
Wskazał, że przyczyną pojawiania się nielegalnych składowisk był też m.in. niewystarczający nadzór. Jak dodał, tylko marszałek województwa zajmuje się 23 obszarami tematycznymi związanymi z odpadami, natomiast "nikt nie kontrolował, czy marszałek się z tych obszarów wywiązuje". Jak ocenił wojewoda, wewnątrz urzędu było "rozmycie odpowiedzialności" w kwestiach związanych z odpadami.
"Nie przypisano konkretnych zadań i kompetencji bezpośrednio odnoszących się do przeciwdziałania powstawania, zwalczania czy usuwania skutków miejsc składowania nielegalnych składowisk odpadów. Tutaj były te zadania przesuwane, wskazywane były różne wydziały, niestety nie było to dobrze w strukturze, w regulaminie opisane" - ocenił wojewoda.
Jak wynika z audytu, urząd wojewódzki nie podejmował też działań w momencie, gdy zwracały się o to inne instytucje. Wojewoda podał przykłady, gdy nie były podejmowane żadne czynności wobec pism przysyłanych przez samorządy, straż pożarną, czy stację sanitarno-epidemiologiczną. Bezczynnością miał się też wykazywać Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska czy Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego.
"Przez okres 4,5 roku wojewódzki zespół zarządzania kryzysowego zajmował się tematyką, o której mówimy, 3 razy. Przez 4,5 roku. To oczywiście o niczym nie świadczy, to może świadczyć, że się tak dobrze zajmowali, że może więcej nie trzeba było. Ale jednak efekty są takie, że w dalszym ciągu te śmietniska są i jest ich coraz więcej" - powiedział Awiżeń.
Jak zadeklarował wojewoda, konieczne będzie wykonanie dodatkowych kontroli. Będę one też dotyczyły dotacji przyznawanych przez urząd. Chodzi m.in. o procedury. Jak powiedział Awiżeń, "jeżeli ta sama osoba zajmuje się i merytorycznie i finansowo i potem rozlicza, no to to budzi już poważne wątpliwości".
"Ogólnie dotacje udzielone z budżetu wojewody dolnośląskiego w latach 2015-2023 to są miliardowe dotacje. Ostatni rok 2023 to były ponad 2,2 mld zł, w 2022 3,6 mld zł, wcześniej 5 mld zł" - wymieniał wojewoda. Wzrost wydatków nie wiązał się ze zwiększeniem liczby urzędników kontrolujących finanse. Sytuacja była wręcz przeciwna, gdyż w badanym okresie malała liczba etatów.
Kolejnym obszarem objętym audytem były grunty przekazane podmiotom kościelnym. Zespół sprawdził wszystkie decyzje podjęte w latach 2015-2023. Było ich 91, nie dopatrzono się jednak żadnych uchybień.
Na Dolnym Śląsku problem nielegalnych składowisk odpadów jest poważny i różnorodny. W ostatnim czasie miało miejsce kilka incydentów związanych z tym procederem, które zwróciły uwagę mediów i służb odpowiedzialnych za bezpieczeństwo.
Pożary na nielegalnych składowiskach to już plaga. Ostatnio w miejscowości Łąki pod Miliczem, gdzie doszło do pożaru, bo zapaliły się zgromadzone opony i tapicerki samochodowe. Pożar wywołał gęstą chmurę dymu widoczną z kilku kilometrów, a miejsce to leży na terenie cennym przyrodniczo.
Z kolei w Głogowie znajduje się nielegalne składowisko chemikaliów, które od lat stanowi poważne zagrożenie dla okolicznych mieszkańców. Na Dolnym Śląsku znajdują się również inne nielegalne składowiska: w gminie Domaniów, Radwanice, Prusice czy Głuszyca. W tych miejscach przechowywane są odpady chemiczne i komunalne, co stwarza zagrożenie dla środowiska i zdrowia publicznego. redakcja/PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez