25 lat więzienia dla wnuczki za zabójstwo dziadka i jego kolegi

2024-06-06 15:44:15(ost. akt: 2024-06-06 18:12:00)

Autor zdjęcia: policja

Na 25 lat więzienia skazał w czwartek Sąd Apelacyjny we Wrocławiu 20-letnią Julię K. oskarżoną o zabójstwo swojego dziadka i jego kolegi w miejscowości Kotla (Dolnośląskie). Sąd podtrzymał wyrok z pierwszej instancji. Orzeczenie jest prawomocne.

Sąd oddali apelacje prokuratury i obrony oskarżonej i utrzymał w mocy wyrok 25 lat więzienia orzeczony w styczniu tego roku przez Sąd Okręgowy w Legnicy.

Według ustaleń śledztwa Julia K. mieszkała w jednym domu ze swoim dzieckiem, matką i z dziadkiem.

Kobieta nie pracowała, miała problem z nadużywaniem alkoholu. Po jego spożyciu stawała się agresywna. Przedtem zażywała też narkotyki” – mówiła wcześniej PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy prok. Lidia Tkaczyszyn. Dodała, że z powodu zachowania Julii K. rodzina była objęta procedurą niebieskiej karty.

Do dwóch zabójstw, za które została skazana K., doszło 15 czerwca 2022 r. W tym dniu dziadek oskarżonej, jego kolega i Julia K. pili w domu alkohol. Doszło do kłótni. K. zaatakowała obu mężczyzn, zadając im ciosy nożem. W wyniku ran obaj zmarli na miejscu.

K. została zatrzymana przez policję przed domem, krótko po zbrodni. Była pijana.

Przeprowadzona sekcja zwłok ofiar pozwoliła na ustalenie, że Julia K. zadała każdemu z pokrzywdzonych mężczyzn po kilkadziesiąt ciosów nożem, powodując obrażenia ciała w postaci ran kłutych różnych części ciała oraz krwotok wewnętrzny i zewnętrzny z innymi powikłaniami, w wyniku czego nastąpił ich zgon” – podała prokurator Tkaczyszny.

K. w śledztwie nie przyznała się do zbrodni i odmówiła składania wyjaśnień. Biegli psychiatrzy orzekli, że kobieta nie jest dotknięta żadnym zaburzeniem psychicznym, a w trakcie popełniania zbrodni była poczytalna i może odpowiadać przed sądem.

„Biegli rozpoznali natomiast u niej uzależnienie od alkoholu oraz dodatkowo w krytycznym czasie upojenie alkoholowe proste, które nie miało wpływu na poczytalność” – dodała prokurator. Źródło: PAP